Strony

1

2

3

9 grudnia 2018

Quick shot - fourth (Kakuzu x Hidan)

   Kakuzu nie wierzył już w żadnych bogów i w cudowną moc modlitwy.
   Od dawna uważał, że cokolwiek chciał osiągnąć, mieć w swoim posiadaniu, być do czegoś zdolnym - mógł to wypracować. I nie potrzebował do tego żadnej siły wyższej.
   To jego twarde spojrzenie na życie zmieniło się, kiedy spotkał Hidana. Nie dało się zaprzeczyć jego istnieniu, jego zdolnościom i fakcie, że skądś się jego nieśmiertelność wzięła. Choć Kakuzu wciąż podważał to, że jego partner był niezniszczalny, to jego umiejętność nie była zwykłą regeneracją czy samouzdrawianiem.
   Kakuzu przeżył już wiele lat - ponad pół wieku ze swoją wyjątkową zdolnością przetrwania, okradania ludzi z ich serc i mocą, jaką dzięki temu zdobywał. Było to dobre pół wieku, które wierzył, że przeżył, bo nie dał zbyt wielu ludziom poznać szczegółów na temat swojej umiejętności. Większość z tych ludzi zabił. Wątpił, że chodziłby po tym świecie, gdyby dowiedział się o nim jakiś medyk, wynalazca czy uczony i zapragnąłby przeprowadzać na nim eksperymenty.
   Z biologicznego punktu widzenia ciężko było wytłumaczyć procesy zachodzące w jego ciele.
   Co tu więc dopiero tłumaczyć procesy zachodzące w ciele Hidana.
   Dzieciak powinien być wdzięczny, że ktoś zainteresował się jego losem i tym, jak może przydać się organizacji, a i jemu przynieść korzyści - ochronę.
   Srebrnowłosy był beztroski, energiczny i pełen pasji, cóż, był młody. Gibki. Umięśniony, ale smukły. Posiadał wszystkie cechy, które pociągały zamaskowanego.
   - Co się tak gapisz? - fuknął obiekt jego rozmyślań, wyczuwając na sobie intensywne spojrzenie. I tak długo wytrzymał, zanim wybuchnął.
   - Podejdź tu.
   Hidan spiął czujnie mięśnie, słysząc ten ton głosu partnera, który naprawdę nie przyjmował sprzeciwu jako odpowiedzi. Wykonał jego polecenie, stając przy podnoszącym się z siadu Kakuzu. Stali naprzeciw siebie dłuższy moment i cały ten czas srebrnowłosy przenosił niecierpliwie ciężar z nogi na nogę.
   Wkrótce doczekał się. Skarbnik zsunąwszy swoją maskę, chwycił w szczelnym uścisku szyję partnera i posmakował jego warg. Pierwszą reakcją Hidana była próba cofnięcia się o krok, ale nie pozwoliła mu na to unieruchomiona szyja. Podniósł wahające się ręce, początkowo chcące odepchnąć Kakuzu, ale złapał tylko poły jego płaszcza, mnąc je i ciągnąc ku sobie.
   Zielonooki przyjął tę reakcję z zadowoleniem i docisnął ciało jashinisty do swojego, otulając wolnym ramieniem jego plecy. Poczuł przyjemne ciepło w każdym miejscu, gdzie ich ciała się stykały.
   Uwielbiał go całować. Otaczać jego usta swoimi, smakować językiem ich delikatną strukturę i wdzierać się do środka.
   Uwielbiał się z nim kochać. Powodować drżenie, czuć, jak oddawana jest mu kontrola. Kontrola nad tak pięknym, zagadkowym ciałem.
   Uwielbiał świadomość, że to nie żaden naukowiec ani też ten bożek Jashin, że to nie im srebrnowłosy oddawał kontrolę, nie z nimi dzielił zmysłowe doznania, że w tych chwilach całe istnienie Hidana zależało tylko od najlżejszego dotyku Kakuzu.
   Był jego.


_____________________________
Krótki quick shot bez głębokiej puenty, cóż xD Nie czuję, żeby to była najlepsza moja praca, ale dobrze mi się pisało ten kawałek, no i też pomógł na wieczorne zmartwienia i przemyślenia. Czuję, że powinien być dłuższy, ale już siły nie mam. Wrócę za niedługo z rozdziałem, więc pozwólcie, że będę się chwilowo oszczędzać xD
Mam ochotę napisać jakiegoś dłuższego one shota i wyżyć się, pisząc o drobnych dotykach i pełnych wahania całusach, po czym przejść do czegoś konkretniejszego xD Wyżyć się po pisaniu notatek do nieśmiertelnych, które w większości to pomysły, jak pokazać pewne zmiany drobnymi gestami. Nieśmiertelni to ciężkie opowiadanie do pisania dla mnie. Strasznie. Wczytujcie się dobrze w szczegóły i nad tym, co mogą znaczyć, bo to najtrudniejsze do przekazania w słowach. I zastanawiam się, czy mi to wychodzi, biorąc pod uwagę fakt, że nie umiem tłumaczyć xd
Witam serdecznie Berieal Shinzoku ♥ (nie mogę oprzeć się wrażeniu, że już kiedyś widziałam gdzieś Twój nick, hm...). Przy okazji - odpowiedziałam na Twój komentarz pod 15. rozdziałem.
Pozdrawiam wszystkich czytelników i dziękuję za Waszą stałą obecność ♥

4 komentarze:

  1. Ten shot mi się bardzo podobał. Zresztą lubię wszystko z tą dwójką. Przemyślenia Kakuzu są dość urocze, mimo tego, że raczej w życiu Hidan o nich się nie dowie. Końcówka strasznie mi się podoba. Lubię bardzo takie uczuciowe teksty, zwłaszcza, że zabawa uczuciami to mój ukochany konik, gdy tworzę. Nie wiem, skąd kojarzysz mój nick, ale może sie gdzieś natknęłaś, nie jestem w blogsferze od dziś, choć często robię za człowieka widmo. No i czekam z niecierpliwością na rozdział i życzę weny, by się dość sprawnie Nieśmiertelni pisali, bo wiem jak to jest z tekstami, które są dla autora wymagające. I już kopytkuję zobaczyć odpowiedź ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam 😍😍😍😍😍😍😍😍😍. Nie ma to jak dobra dawka KakuHida z rana. Dużo weny i energii.

    OdpowiedzUsuń
  3. Łał, niby krótki shocik, a ma w sobie tyle potencjału. Podoba mi się bardzo i czekam na następne. Zainspirowałaś mnie nawet. Mam strasznie dużo do roboty odkąd poszłam na studia, ale teraz po prostu muszę narysować tych dwóch i napisać coś do własnego opowiadania. Serio, uwielbiam ciebie i twoje pomysły. Dużo czasu i weny życzę na święta i nowy rok. Może ja też się zaprę i odważę coś opublikować na 2019.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej,
    te przemyślenia Kakazu są urocze... i ra końcówka...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy