Strony

1

2

3

6 czerwca 2023

Zapowiedź

Hej!

Tak, linczujcie albo i nie, bo jak mówiłam, tak zrobię - skończę opowiadanie. Chyba że mi życie przeszkodzi. Albo jego brak. 

Trylogia/Nieśmiertelni się piszą. Ogólnie cieszę się, że jak dotąd nic mi się nie scrashowało i wciąż mam pliki z planami na fabułę. I powiem szczerze, że jestem z siebie dumna, za młodszą mnie.

(Teraz przez chwilę trochę poprzynudzam, więc możecie równie dobrze skipnąć do wyboldowanego tekstu.)

Wszystko jest, od ogółu do szczegółu; najpierw główne przesłanie, podział na części, główne punkty, co ma być przed czym, pomniejsze punkty rozpisane, wiele kluczowych scen w szczegółach. A te sceny w szczegółach - drobne, ale znaczące - chciałam rozciągnąć kiedyś jak najdłużej. Żeby najlepsze pomysły spod prysznica albo z mycia naczyń nie wykorzystywać w one-shotach, a właśnie w Nieśmiertelnych. Miało ich być dużo, dopóki nie nacieszę się tym opowiadaniem. Tych parę lat temu chciałam to przeciągnąć w nieskończoność i ta właśnie chęć mnie zastopowała. Tak analogicznie do tego, jak wtedy podchodziłam do życia, w stylu "moje życie się nie skończy, więc go jeszcze nie planuję". Ehe xd

Pamiętam, jak poczas jednej z pierwszych prac, jakiej się podjęłam (swoją drogą najbardziej męczącą i jednocześnie taką, którą najlepiej wspominam) powiedziałam do ukochanej współpracowniczki, która jest 30 lat starsza ode mnie, że chciałabym być już w jej wieku. Bo wtedy jest już taka stabilność. Wiesz, z kim dzielisz życie, prawdopodobnie masz dzieci. Jeśli pracujesz, to już w jednym miejscu raczej do końca i tak dalej. Mniej zmartwień i ustabilizowane życie. 

I teraz jestem w momencie, gdzie niby mam to wszystko zaplanowane, ale nie wiadomo jak będzie, no życie. 

Wtedy jednak, te 3-4 lata temu, tak trochę błądziłam. Rzuciłam studia, wahając się, w którym kierunku iść. Bez partnera, bo jeśli kogoś pokochać, to raz a dobrze. Albo po prostu, co tu mówić, byłam wybredna.

Bez planu na przyszłość tkwiłam w jednym miejscu, chcąc zatrzymać chwilę.

I tak samo było z tym opowiadaniem.

Zabrzmi to błaho, ale naprawdę mam wrażenie, że ci dwaj siedzą mi w głowie. Różni, ale podobni, tak i ja utożsamiam się z nimi dzień po dniu z jednym lub drugim. Nie dają mi spokoju. Więc nie ma bata, że tej historii nie skończę. 

Tym bardziej że czuję, że się starzeję xD

W sensie wiem, że tamten czas już minął. Czas stania w miejscu i zastanawiania się, zatrzymywaniu chwili i braku konsekwencji. I że trzeba wziąć się do roboty, bo jak nie teraz, to wcale.

Dlatego o wiele wyraźniej widzę teraz zakończenie. Bo o ile wcześniej, owszem, wiedziałam, jak się skończy, to nie wiedziałam, jak do tego małymi krokami doprowadzić. I zresztą nie chciałam, na pewno nie za szybko.

To proste i głupie, ale zakończenie opowiadania ubrane w słowa będzie dla mnie jak dowiedzenie się, jak skończy się moje życie. To chyba najlepsze określenie na to, co czuję. A teraz jestem w stanie stwierdzić, że się go już nie boję. To znaczy, no, zakończenia opowiadania.

Dlatego dobrniemy do końca. Trochę to potrwa, bo chcę z siebie wycisnąć tyle, ile się da i potem nie żałować, że czegoś brakuje.

Ale podsumowując, koniec zwierzeń, zapowiadam, że niedługo coś się pojawi. 

Nawiasem mówiąc, chciałam po jakimś czasie bez słowa dodać tu wszystkie rozdziały jednego dnia, dopiero jak skończyłabym wszystko. Ale doszłam do wniosku, że wszyscy, co tu kiedyś byliśmy i dzieliliśmy się tą historią, mamy swoje życia i koniec końców zapomnimy o czymś takim jak blogspot. A nie wiem, ile czasu mi to zajmie. Więc chciałam was uprzedzić, że jak się wam kiedyś o historii naszych uroczych nieśmiertelnych przypomni, to będziecie mogli tu wrócić i poznać jej zakończenie. 

A jeśli blogspot rzeczywiście w końcu upadnie, bo pustki tu są straszne, to znajdziecie mnie na Archive of Our Own pod pseudominem T_D, link w pasku bocznym. Tam też finalnie wrzucę opowiadanie i jakieś one-shoty, ale głównie Kakuhida, bo co do reszty obecna ja się nie przyznaje xd Najchętniej bym resztę usunęła, ale znowu sentymentalna ja protestuje.

A, jeszcze dodam, że dotąd opublikowana historia, fabularnie, to jakieś 15-20% całości. 

1-40% to Nieśmiertelni

40-60% to druga część

60-100% to ostatnia, trzecia część

Więc tak, trochę to potrwa. Chyba będę dodawać na bierząco i będę się musiała sprężyć, bo nie wiadomo, kiedy się zejdzie z tego świata. W końcu nie jesteśmy nieśmiertelni :>

Do następnego!

PS. A wam jak tam życie mija?

[Edycja 10.06] Gdyby ktoś chciał przeczytać raz jeszcze Nieśmiertelnych w ramach przypomnienia poprzednich wydarzeń, to uprzedzam, że wszystkie te rozdziały są w trakcie poprawiania i 17. rozdział dodam zaraz po poprawieniu wszystkich. Nowy rozdział jest już w zasadzie napisany, więc nie potrwa to długo. Więc jeśli dacie mi moment, to wraz z nowym rozdziałem będą też poprawione poprzednie i od wtedy polecam ewentualne czytanie od początku :>

7 komentarzy:

  1. Nie spodziewałam się, że zobaczę tutaj nową wiadomość, a jednak! Ciesze się, że powróciłaś i czekam z niecierpliwością na rozdziały, które mam nadzieję raczej będziesz po prostu systematycznie dodawała a nie wrzucisz za jednym razem :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam ten zaszczyt wiedzieć wcześniej o planowanym powrocie i myślę, że ty doskonale już wiesz jak ja się bardzo z tego cieszę <3 Pamiętam jak bardzo mnie urzekło czytanie twoich opowiadań po raz pierwszy i uwielbiam to, jak potrafisz dobrze kreować postacie naszego zombie-wombie-combie <3 Także, ja czuje się zmotywowana i bardzo chętna do rereadu <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moment! Poczekajcie chwilę z ewentualnym rereadem! Jestem na etapie poprawiania poprzednich rozdziałów, a nowy wyjdzie zaraz po tym, jak poprawię wszystkie. Znalazłam wśród plików sprzed tych paru lat w większości napisany już 17 rozdział ^^", więc za długo to nie potrwa xD

      Usuń
    2. Spoko, spoko, poczekam grzecznie xD No to super, cieszy mnie to :D

      Usuń
  3. Hejeczka, hejeczka,
    kochana już miałam napisany komentarz, że tęsknię 8 czekam na nowe publikacje, a tutaj taka niespodzianka... bardzo mnie to ucieszyło, i będę wyczekiwać...
    zajrzę tam oczywiście przy okazji, ale cóż mam problem z rejestracją tam niestety (więc jak ba razie czytać to tak niestety bez konentarzy), ale zostaje mi ten blog ;)
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć, Basiu, widziałam Twoje komentarze na blogu śledzące moje wpisy latami i uwielbiam Cię za to, że wciąż wpadasz i dopingujesz <3 Na tej stronie może być problem z rejestracją, tam się czeka chyba dwa tygodnie zanim zaakceptują, ale koniec końców powinno się wszystko udać :) W razie czego napisz na maila, a pomogę :)
      Dziękuję i pozdrawiam!

      Usuń
  4. Hejeczka,
    kochana liczę na Twój powrót tutaj, ale czytam od czasu do czasu teksty tak dla przypomnienia...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Monika

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy