Strony

1

2

3

18 lipca 2015

Nieśmiertelni – dodatek 6.5

Oto dodatek do opowiadania "Nieśmiertelni", który w ogóle nie jest w fabule, a jedynie do niej nawiązuje (na początku jest fragment rozdziału, byście się zorientowali, w którym momencie zaczyna się dodatek). Można potraktować go jako one-shota oraz nie trzeba go czytać, by być zorientowanym w dalszych dziejach opowiadania.
Ostrzeżenie: nieco brutalne sceny +18.

________________________________

Nieśmiertelni - dodatek 6.5



   Mężczyźni wpadli w pułapkę i padali jeden po drugim. Było ich paru. Zaraz nadciągnęli następni, którzy nie mieli okazji nauczyć się na błędach poprzedników i wybiegli z budynku wprost pod ostrza czerwonej broni. Hidan poczekał moment na kolejnych i w tym czasie zauważył, że pod ścianą budynku, daleko od wejścia, siedzi skulony chłopiec i patrzy na wyznawcę Jashina uważnie tymi swoimi rozkosznie rozszerzonymi oczami. Hidan pomyślał, że jest uroczy. Uśmiechnął się do niego, ale tamten chyba zinterpretował to inaczej, ponieważ srebrnowłosy w momencie wykonywania tego gestu odwracał się już w kierunku ryczących swój okrzyk bojowy mężczyzn.
   (…)
   (…) Wyszedł spokojnym krokiem na zewnątrz i spojrzał na tamtego chłopaka. Zmrużył oczy, a uśmiech nie schodził z jego twarzy. Kosę założył na plecy, szpikulec już dawno był schowany.
   Podszedł do niego tak, by ten widział, że do niego zmierzał. Przyciągnął na siebie jego uwagę. Przeszklone, czarne jak smoła oczy, z których wypływały łzy, wlepione były w twarz jashinisty.
   Hidan kucnął tuż przy skulonym nastolatku, rozstawiając szeroko kolana i opierając na nich łokcie. Pochylił się do niego z łagodnym uśmiechem.
   - Jak masz na imię? – spytał miękkim głosem.
   Czarnooki przygryzł wargę i spojrzał na niego w jakiś inny sposób.
   - Reo.
   Hidan uśmiechnął się szerzej, zachęcająco.
   - Masz szesnaście lat? – zadał pytanie, na które Reo zmarszczył brwi, ale jashinista nie tracił swej pewności siebie i spokojnego uśmiechu.
   - Siedemnaście – odparł nieco podejrzliwym tonem. Jasny kosmyk wpadł mu do oka. Hidan uprzedził nieco Reo i sam odsunął mu włosy z oczu. Po tym przesunął dłoń i otarł mokre ślady na policzku. Początkowo chłopak podskoczył odrobinę w zaskoczeniu, ale później uspokoił się.
   - Czemu płaczesz, Reo?
   Hidan obserwował, jak ten spuścił wzrok, a jego wargi zadrżały.
   - Ja… Pan Kinochi był… moim mistrzem, ja go szanowałem i… - zatrzymał się, przygryzł wargę.
   - Kochałeś? – dokończył Hidan. Reo spojrzał na niego w zaskoczeniu. Jashinista pomyślał nad rozwiązaniem. - Tak naprawdę był dupkiem. Wykorzystywał twoje zauroczenie, prawda? Nie był wart twoich uczuć – powiedział stanowczo.
   Reo spuścił ponownie wzrok i skinął głową, godząc się z tymi słowami. Hidan rechotał w myślach z faktu, że udało mu się odgadnąć rodzaj znajomości chłopaka ze swoim „mistrzem”. Cóż, bo to było takie trudne do przewidzenia… Grunt, że się udało. Hidan miał go w garści.
   - Hej, ale nie płacz już – rzekł półszeptem. Podniósł trzema palcami brodę chłopaka. Znów starł łzę, która ledwo wypłynęła z oka blondyna. Reo zapatrzył  się w niego z niewinnym wyrazem twarzy.
   Hidan miał ochotę się roześmiać. Niestety, on też na razie musiał udawać niewinnego.
   Usta jashinisty unosiły się w delikatnym uśmiechu, kiedy zbliżył swoją twarz do twarzy czarnookiego. Mając półprzymknięte oczy, wpatrywał się w zaskoczone odpowiedniki Reo, ponieważ Hidan trzymał ich wargi razem w długim pocałunku. Chłopak chciał się odsunąć, ale srebrnowłosy stanowczo go przytrzymał, więc przestał się ruszać. Po chwili zamknął oczy i nieśmiało oddał pocałunek Hidana. Ten miał nadzieję, że Reo nie wyczuł groźnego, chytrego uśmiechu, jaki wkroczył na jego usta.
   Językiem polizał wargi chłopaka, zanim przedarł się nimi do środka. Przekręcił swoją głowę bardziej i bliżej przysunął, kładąc jedno kolano na ziemi, by móc zatrzymać równowagę.
   Skoro Reo się na to zgodził, nie chciał marnować okazji. Dotknął czubkiem języka język blondyna, zachęcając go do wspólnej zabawy. Delikatnie chwycił go za szyję i gładził linię szczęki kciukami. Poczuł na swojej twarzy, jak Reo cicho wzdycha. Otworzył jedno oko, sprawdzając, co się dzieje. Zauważył, jak drżące dłonie nastolatka zmierzają ku jego rękom. Wciąż nie przerywając pocałunku, zmarszczył brwi, ale chłopak nie miał zamiaru go odepchnąć, bo tylko złapał jego przedramiona nieśmiało. Hidan przekręcił jego głowę, jednocześnie przyspieszając swoje ruchy językiem. Jego członek nabrzmiał od kumulującej się w nim krwi.
   Towarzyszowi srebrnowłosego spodobała się chyba ta ekspresja, bo próbował oddać pocałunek żarliwie, chociaż trochę niezdarnie. Hidan stwierdził, że tyle wystarczy, po czym chwycił chłopaka pod pachy i podniósł go, kiedy sam wstawał, nie odrywając ich ust. Reo był nieco zdezorientowany poczynaniami jashinisty, ale zaakceptował to, bo oparł swoje drżące dłonie o jego klatkę piersiową przez materiał płaszcza. Srebrnowłosy przyjął tę reakcję z uśmiechem. Zgarbił się nad nim, przerywając pocałunek i wędrując ustami do szyi chłopaka. Zassał się mocno na niej, ręką powoli zjeżdżając do jego spodni. Reo drgnął, kiedy Hidan objął dłonią przez materiał jego członek. Spróbował go od siebie stanowczo odepchnąć. Wtedy jashinista zatrzymał się, podniósł głowę i spojrzał mu w oczy, po czym pocałował go krótko z mokrym odgłosem, gdy znów się od niego oderwał. Wlepiał wzrok w oczy młodszego, jakby chciał go zahipnotyzować. Oddalił się na odległość paru centymetrów od jego twarzy i znów to zrobił. Odsunął się znowu i z zadowoleniem zaobserwował, jak chłopak przymyka oczy i sam zbliża się do niego. Pocałował go więc głęboko i intensywnie, chcąc bardziej go pobudzić.
   Skoro Reo wolał w taki sposób, nie miał zamiaru protestować…
   Wciąż penetrował jego jamę ustną, kładąc rękę z powrotem na członku blondyna, tak jak zamierzał, a on tym razem się nie sprzeciwiał. Jęknął mu cicho w usta, nie chcąc się chyba tak łatwo poddawać, ale po chwili skapitulował. Hidan zassał mu dolną wargę, aż ten mruknął coś z bólem, więc wziął ją między swoje wargi i językiem gładził delikatnie w przeprosinach. Zaraz znowu gwałtownie wpił się w jego usta i razem z chłopakiem zataczali kółka językami. W międzyczasie srebrnowłosy odchylił jego spodnie i zaczął stymulować twardego już penisa. Reo znowu jęknął mu w usta, ale głośniej. Jashinista zsunął dolną część garderoby czarnookiego, a ta sama spadła już do kostek. Chwycił go znów pod pachy i podciągnął do góry, stopą przyciskając materiał, dzięki czemu pozbył się go. Przycisnął do ściany swoim ciałem w połowie nagiego chłopaka tak, że nie musiał już go przytrzymywać rękami, którymi pomógł owinąć jego nogi wokół swoich bioder.
   Pocałował go krótko, tak jak wcześniej, po czym zaczął muskać ustami jego policzek i żuchwę, a dwa palce wepchnął do jego ust.
   - Poliż – rozkazał miękko. Czarne oczy spojrzały na niego w niemym pytaniu, czy może mu zaufać. Starszy uśmiechnął się spokojnie.
   Ileż on musiał mieć cierpliwości…
   Reo wykonywał polecenie, a Hidan w tym czasie drugą ręką rozsuwał swój płaszcz i zsunął spodnie na tyle, ile to było konieczne, wyjmując twardego członka. Patrzył, jak po wyjęciu palców z buzi czerwonego na policzkach nastolatka strużka śliny spływała po brodzie. Podążył dłonią do rozszerzonych przez pozycję, w jakiej byli, pośladków i musnął jednym rozluźnione wejście, które przy jego dotyku Reo zacisnął. Hidan powstrzymał się od skrzywienia i pocałował go mocno. Wtedy też śliznął palec w odbyt. Poruszał nim od razu, a blondyn zaczął jęczeć i nie zapowiadało się, żeby przestał, bo i jashinista nie przestawał. Ale to tylko podniecało Hidana. Oblizał wargi chłopaka i znów zaatakował jego język. Wsunął drugi palec i to kręcił nimi w środku, to zaś rozszerzał je, rozpychając tym samym ścianki. Reo krzyknął. Hidan ugryzł jego usta mocno, chcąc, by skupił się na tym bólu, zanim on sam zrobi mu coś bardziej bolesnego.
   Porzucił już całowanie chłopaka i tylko gryzł jego brodę oraz policzek, zasysając go wcześniej. Zostawił jego usta niczym niezajęte, by mógł usłyszeć pełny dźwięk jęków się zeń wydobywających.
   Wyjął palce i od razu po tym wszedł w niego do połowy.
   Choć Hidan oczekiwał na jęk, spodobał mu się także przeciągły krzyk, który dopiero potem przeszedł w owy jęk, jaki zaś przemienił się w ciche kwilenie.
   Jashinista po tym pierwszym ruchu zatrzymał się, by dostać tę reakcję. Słyszał pulsującą głośno krew w uszach, ale bardziej czuł tę pulsację w gorącym penisie.
   Hidan uginał odrobinę kolana i był zgarbiony, więc przyciskał całym tułowiem Reo do szorstkiej ściany, dlatego ten musiał nieźle odrzeć sobie skórę na plecach. Gryząc prawą stronę żuchwy chłopaka, obserwował dzikimi z oczami jego wyraz twarzy. Kiedy ten krzyczał, a później szlochał i kwilił, srebrnowłosy z podniecenia zaciskał zęby na żuchwie jeszcze mocniej, tak że językiem mógł wyczuć krew. Nie wiedział więc, gdzie boli nastolatka bardziej. Czy to odbyt, czy to plecy, a może jednak żuchwa?
   By pomóc odpowiedzieć na to pytanie blondynowi, choć w rzeczywistości mu go nie zadał, zrobił coś, co zadecydowałoby o słowach Reo. Wychodził z niego i wchodził gwałtownie do tej samej głębokości. Poczuł rozdrapujące mu skórę na plecach paznokcie i usłyszał miarowe, głośne jęki, które świadczyły i o przyjemności, i o bólu. Hidan upajał się uczuciem dominacji.
   Zwolnił i postanowił zmienić pozycję. Wyprostował się i chwycił go pod udami, pchając je ku klatce piersiowej chłopaka aż do ściany, w wyniku czego górna część pleców Reo dotykała chropowatej powierzchni, a reszta - oderwana od niej i skierowana ku biodrom Hidana. Tym sposobem czarnooki był przytrzymywany tylko przez mięśnie rąk jashinisty.
   Pochylił się i zauważył, że pot, który skapnął z jego czoła, wsiąkł w koszulkę Reo. Zaciskając pośladki, wszedł w niego cały z szerokim uśmiechem. Wbijał się za każdym razem do końca, a chłopak w wyniku tego podskakiwał mimowolnie, ocierając się boleśnie o ścianę.
   Odgłos, jaki słyszał Hidan, gdy zderzały się ich ciała, był najbardziej podniecającym dźwiękiem, jaki słyszał. To doprowadziło go do stanu, w którym nie potrafił się już powstrzymywać. Wchodził i wychodził raz za razem, coraz szybciej, lustrując z góry głodnym wzrokiem jęczącego nastolatka, któremu po policzkach znów płynęły łzy. Ten widok towarzyszył mu za powiekami, kiedy przymykał oczy i odchylał głowę, dochodząc.
   Odrobina białej cieczy wypłynęła z odbytu chłopaka, kiedy już członek Hidana opuścił jego ciało. Westchnął z przyjemności sprzed chwili. Spojrzał na Reo beznamiętnym wzrokiem, widząc, jak ten zaciska powieki i oddycha ciężko. Jashinista zauważył, że próbuje nie ruszać się za bardzo. Chyba plecy go bolały. Albo odbyt? Hidan zamyślił się nad tym, ale zaraz stwierdził, że to nie ma dla niego znaczenia.
   Puścił gwałtownie blondyna, a ten z krzykiem upadł na ziemię, bo przez dotyk z szorstką ścianą starł sobie skórę na plecach. Wyznawca Jashina dostrzegł krew w miejscu, w którym jego plecy „przejechały” po owej ścianie. Parsknął, zadowolony. Reo rzucił mu zszokowane i zlęknione spojrzenie, na co westchnął cierpliwie, odpowiadając mu nic niemówiącym wyrazem twarzy.
   Sięgnął ręką po swoją kosę na plecach. Cofnął się o krok od chłopaka, który już patrzył na niego ze strachem i chęcią ucieczki. Niestety, rany mu na to nie pozwalały; trząsł się cały, gdy próbował podnieść się na rękach.
   - Miło było cię poznać, Reo – rzucił Hidan, uśmiechając się szeroko. Zamachnął się.
   Machnął kosą raz jeszcze, by w większości pozbyć się krwi, póki świeżo się na niej osiadła, po czym założył ją z powrotem na plecy. Zostawiając za sobą kolejnego trupa, podążył w kierunku, w którym wiedział, że szedł Kakuzu.
   Miał nadzieję, że zdąży dogonić partnera przed zmrokiem.




______________________
Neta w kompie nie będę miała do 26 lipca.

edit parę minu później - spróbowałam zmienić czcionkę na Chrome na komie, a nie na aplikacji Blogger. Chyba zadziałało :D

3 komentarze:

  1. OŻESZTYKURNA. CZYTAJĄC NORMALNY ROZDZIAŁ WIEDZIAŁAM, ŻE HIDAN COŚ Z NIM JEBNIE, ALE MYŚLAŁAM, ŻE GO TYLKO ZABIJE. A TU CO?! MOJA PSYCHIKA ZRYTA BARDZO
    Ale jak mogłaś? Liczyłam na KuzuHida a tu chuj ;-; Dałaś jakiegoś chłopaka-ciotę, który ma tylko zajebiste imię xD Tak mnie boli, że Hidan nie mógł wytrzymać! XD NIE MOGŁEŚ MIEĆ PORNOLI Z KAKUZU KURNA?
    Wgl, Hidan seme. Nie wiem, co to za żarty, ale... No chyba kpisz! XD
    Pisz mi normalne KuzuHida! Chociaż muszę przyznać, to było napisane dobrze c: Masz talent do pisania seksów, czekam na Lawlu w takim razie XD" No, bo to mimo niechcianego parringu nawet podnieciło, więc dasz radę xD
    Teraz sobie przypomniałam: to miałaś na myśli, mówiąc o tym, że dodatek będzie o Hidanie! Chytra xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam,
    hmmmmm... Wszytko pięknie ładnie... Nieśmiertelni widzę się pojawiają i to w naprawdę niezłym stylu, ale jest mały problem... Kurdę ja kocham wojnę... I co z tą wojną? Bo widzę, że to jakoś tak stanęło ;(
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    wspaniały rozdzialik, po tamtym byłam zdziwiona, ze Hidean zostawił tego chłopca żywego, ale teraz tak mi smutno, jak on mógł...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy