Strony

1

2

3

26 lutego 2015

Notka przeprosinowa – "Kamienie na szaniec"

Już na wstępie chciałabym was ogromnie przeprosić za tak długą nieobecność. Otóż, żyję i mam się dobrze. Tylko z weną już tak dobrze nie było. Do ferii, które miałam od początku lutego, nie miałam czasu i chęci, więc zostawiłam pisanie na ferie. Ale w ferie... W ferie doszło do tego, że nie jestem pewna tego, co chcę napisać ;-; Mam ogólny zarys fabuły, tylko nie jestem pewna szczegółów i tego, ile mogę wyjawić już teraz :3 Parę dni temu jednak postanowiłam wziąć się w garść i powiedziałam sobie, że jeśli będę tak zwlekać, już na pewno nikomu nie będzie się potem tego chciało czytać ;-; A więc bądźcie świadomi, że notka się robi, już wszystko w porządku i niebawem wrócę. Za około tydzień lub wcześniej będzie notka "Wojny" :3 
Chcę Wam też zaprezentować moje wypracowanie z kwietnia zeszłego roku - kartka z pamiętnika jednego z głównych bohaterów "Kamieni na szaniec". Krótkie, ale... No ale lubię je takie, jakie jest xD Jeśli nie czytaliście/widzieliście, gorąco polecam, chociaż jeśli ktoś nie lubi opisówek - książek, radzę obejrzeć film. Nie wiem, czy jest już na Internecie. Zawsze można przeczytać streszczenie :P Zapraszam do czytania.

_______________________________________

   piątek, 26 marca 1943 r.
   Aresztowali Rudego.
   Dowiedzieliśmy się godzinę po tym zajściu, kiedy już nic bez należnego przygotowania nie można było zrobić. A potem długo nie padała decyzja o akcji. 
   Widziałem zdeterminowanie Zośki. Chciał coś zrobić - już, teraz! Żeby działać. Żaden z nas nie chciał siedzieć i czekać, a za to robić coś, co mogłoby przysłużyć się odbiciu Janka - cokolwiek.
   Potem dostrzegłem cienie pod oczami Zośki, jakby nie przespał paru nocy z rzędu. Nie odzywałem się jednak na ten temat ani słowem. Wiedziałem doskonale, co on czuł i gdybym wyznał mu swoją troskę o niego, to jeszcze bardziej by go to wzburzyło i więź między nami zostałaby rozbita. Pękłby i rzuciłby się rozpaczliwie na gestapowców. Byłem tego pewien. On tak bardzo kochał Rudego, że - dałbym sobie rękę uciąć - sam pragnął być tam zamiast niego. Ja wiedziałem, że to, co się stało, się nie odstanie. Zośka tak nie myślał; myślał wciąż o tym, co się dzieje z Rudym, czy akcja się powiedzie, jak wyglądałoby to, gdyby to on, Tadeusz Zawadzki, został aresztowany. Chyba każdy z nas dostrzegł przygnębienie na jego twarzy. Niedopowiedzenie! Tak - udawaliśmy, że tego nie widzimy, zdawałoby się, że sam Tadek tego nie widzi. Chcieliśmy dać mu czas (ha! Jakbyśmy nie tracili go wciąż i wciąż), by odrodziły się w nim na nowo te zdolności przywódcze, opanowanie i pewność siebie, by rodził w nas nadzieję, odwagę, by stał przed nami wyprostowany, czekający na znak rozpoczęcia akcji. Abyśmy nie musieli już czekać.
   Widziałem też drżące dłonie Zośki, zaciskające się co chwila z niemocy. Chciałem położyć dłoń na jego ramieniu i móc rzec: "Będzie dobrze! Odbijemy Rudego w mig!". Ale nie mógłbym przysiąc, że tak naprawdę się stanie.
   W końcu coś się działo. Spięci, niecierpliwi i przygotowani czekaliśmy, aż więźniarka nadjedzie. Widziałem na obliczach kompanów lęk i paradoksalnie determinację. Tyle dla nas znaczył Rudy - wszyscy byliśmy skłonni umrzeć dla jego ocalenia, mimo niepokoju, jaki też wypełniał nasze umysły. Nasłuchiwaliśmy. To była cisza przed burzą. Przed burzą strzałów. Nie było odwrotu. Nie śmiem wątpić w to, że nawet nikt o tym nie pomyślał.
   W głowie migotał mi obraz roześmianego Rudego, jeszcze tak niedawno będącego razem z nami. Właśnie ta wesoła twarz oraz powracające błyski światła w oczach Zośki pchały mnie do walki.

3 komentarze:

  1. Na wstępie powiem, że wszystko szybciutko nadrobię. ;=;
    Zeżarło mi komentarz. Fuck.
    Nie przejmuj się brakiem weny. XD Ja też swojej ciągle nie mam. :c Raczej szybko do mnie nie wróci... Ech. W zasadzie, to powinnam się teraz uczyć, ale robię wszystko, żeby tego NIE robić. xD
    Twoje wypracowanie bardzo mi się spodobało. Przypomniało mi o moim własnym, też z "Kamieni..". Była to akurat mowa pogrzebowa, którą bodajże Zośka wygłaszał nad grobem Janka. Meh. ;=; Lubię tę historię, tych bohaterów, byłam nawet nad ich grobami, ale.. film mi się nie podobał. Było zdecydowanie za mało Alka, a końcowa scena pozostawiła wiele do życzenia. Po niewypale, jakim były dla mnie Kamienie i Miasto 44, mam dość nowych, polskich filmów z okresu II WŚ. Pozostanę przy "Bitwie pod Arsenałem".. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trolololo, Tekiś pisze na polski teksty o homosiach A potem nam je wciska zamiast normalnej notki i liczy, że będziemy zadowoleni
    Jak to nie wiesz, co masz pisać, ej xD Gdzie jest mój shot o Jeffie i gdzie jest MaskyHoodie, o które cię wprawdzie nie prosiłam, ale powinnaś była się domyślić?! I gdzie ZoSan? A idźże, phi. W ogóle nie dbasz o moje zadowolenie :< Co z ciebie za beztfrjendfołeweł :<<
    KAMIENIE <3 Kamienie to bardzo dobra lektura ;_; A ta kartka z pamiętnika jest świetna :c Głupku, czemu nie dostałam jej wcześniej? Zaczynam się jarać ZośkaRudy :CC
    Żart. Nie będę robić gejozy z akurat tej książki, bo mam szacunek :v
    (Ale mimo wszystko "On tak bardzo kochał Rudego, że - dałbym sobie rękę uciąć - sam pragnął być tam zamiast niego." jest ok :v)
    Pisz mi więcej c:

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    bardzo dobry tekst, wspaniale opisałaś ich relacje...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy