Strony

1

2

3

10 listopada 2013

Zakład – Rozdział X

   - To co będziemy robić do tego czasu? - spytał Haruki, z jękiem zawodu zauważywszy koniec odcinka swojego wspaniałego serialu.
   - Muszę zajść po rzeczy - mruknąłem, przecierając oczy. O tak, nie wyspałem się. Jak zwykle.
   - A potem? - spytał. Udzielił się mu mój chwilowo senny nastrój, bo zaraz ziewnął.
   A potem...? Co potem? Oto jest pytanie. Co takiego mam robić z kolesiem, którego chce zdobyć miłość mego serca i u którego spędzę noc? Świetnie, tylko dlaczego wychodzi na to, że wiele, bo nie powiem, że wszystkie, kiedy wciąż jest głupi, złych oskarżeń wobec niego jest nieprawidłowych?
   - Coś się wymyśli - odburknąłem wymijająco. To ja tu jestem gościem, no heloł, on powinien coś zaproponować.
   - A co robimy teraz?
   Zero wyobraźni, koleś, kompletnie zero. Moglibyśmy tak na przykład... Co bym robił z Yuu, gdybym miał dzień całkowicie wolny i spałbym u niego? Cóż... Pewnie bym chciał się do niego dobrać. Khem! Spojrzałem ukradkiem w stronę farbowanego. Nie, do niego dobierać się nie będę. Już lepiej nie będę ich porównywać. Ta, Nagase trzeba traktować inaczej, coś z nim nie halo. A może to ze mną właściwie? Dobra, może i to ze mną tak jest, ale jeśli przyznacie, że przyczyną tego jest jego towarzystwo właśnie.


   ...O matko, a co, jeśli to on będzie się do mnie dobierał?!
   Podniosłem się natychmiast do siadu, zauważając, iż... zaraz. Czy ja spałem? Rozglądnąłem się dookoła. Haruki przysypiał na wyciągniętym skądś i niepasującym do reszty mebli fotelu, z pilotem w ręku. Zająłem całą kanapę, musiał się więc ulokować gdzieś indziej. Haha, ajm evil...
   - Em... - Chciałem zwrócić na siebie uwagę, co zaraz poskutkowało. Farbowany zwrócił głowę i zaspany wzrok w moją stronę. Co on robił w nocy?... W sumie to samo pytanie mogę zadać sobie samemu. - Która godzina?
   - Koło trzeciej - mruknął i dla pewności sprawdził na kablówce. Za piętnaście trzecia. Kiwnąłem głową i przeciągnąłem się. Zaraz rzuciłem się na picie, bo doszło do mnie nagle, jak sucho mam w gardle. Odstawiłem butelkę, kiedy Haruki wgapił się wtórnie w telewizor, gdzie mogłem oglądać reklamy. Cóż... Reklamy o mleku są bardzo interesujące. Tak! Aż zachciało mi się pić mleko z kartonu, choć dotychczas tego nienawidziłem! Mhm... Coś widzę, że ten dzień będzie taaaki interesujący.
   - Czy jak krowa kicha, to mleko jej idzie nosem*...? - I to był ten właśnie moment, gdy ręce mi opadły. - Wiesz, nie chciałbym pić gilów krowy - wyjaśnił.
   Nie, to nie będzie nudny dzień.
   - Co do konsumpcji, jemy na obiad pizzę? - począł nowy temat. Wow, to on zna takie trudne słowa?
   - Może być - mruknąłem. Hm, nie wiedziałem, że nocowanie u kogoś oznacza pasożytowanie na nim ponad dwadzieścia cztery godziny, ale co tam. Mam ochotę na pizzę odkąd o niej wspomniał. - Pójdę niedługo po rzeczy - oznajmiłem. No! Tylko żeby przypadkiem pizzy nie dostarczono, kiedy mnie tu nie będzie.
   - Idę z tobą! - zaoferował się od razu fioletowowłosy. Acha! Teraz to on chce mi zrobić wjazd na chatę i poznać moje tereny! A co będzie, jeśli odkryje, gdzie mieszka Yuu? I będzie do niego może chodził na herbatkę? No chyba nie. Yuu nie lubi herbat wszelkiej maści. O kurczę, a jak przyjdzie na kakao? I... i lepiej się poznają? O, Yuu wtedy zauważy, jaki Nagase jest niedorozwinięty i będę miał wygraną w kieszeni, ha!... O ile tylko Yuu, żeby wygrać zakład, nie będzie tego ignorować... Aghhhr! No to jestem w... ładnej... kurwczę mać, PUPIE! Jak ja nie cierpię być od kogoś zależnym. Od czegokolwiek zależnym! Hm... Pozostało więc mi jedynie nie dopuścić do żadnego spotkania między nimi. Oj, muszę mieć się na baczności! To będzie zacięta walka, o tak... Ale i tak wygram, pffhahah. Ajm evil, aj 'noł, aj 'noł.
   - To może chodźmy teraz, co? - Im szybciej, tym lepiej, nie?
   - Okej. - Wstał powoli i przeciągnął się. Po chwili zrobiłem to samo, wziąłem torbę na ramię i wyszliśmy z pokoju. Po drodze do drzwi wyjściowych zauważyłem tego brata Harukiego w salonie. Oglądał na kablówce jakieś kreskówki. Rodzinne to mają, czy co?
   - Jak ma na imię twój brat? - spytałem.
   - Haruhiko - oznajmił. - Nie cierpi mnie, bo uważa, że rodzice na wszystko mi pozwalają i bardziej mnie kochają, co w sumie może wnioskować po ich zachowaniu, a jego potrzeby załatwiają kasą - rozgadał się. Pytałem tylko o imię, a ten mi tu o ich relacjach, świetnie. - Wiesz... Nie wszystkie potrzeby, khem, ale większość. Poświęcają mi więcej czasu, choć i tak mało go mają, bo wolni są tylko w weekendy, kiedy już nic im się nie chce.
   - Uhm - burknąłem tylko. Byliśmy w połowie drogi.
   W sumie to Nagase, który idzie obok mnie, ma nieciekawą sytuację w rodzinie. Niby wszyscy się kochają, nie przeczę, ale brat Harukiego jest chyba najbardziej pokrzywdzony. Dostaje wszystko, o co poprosi rodziców, przecież są dziani. Zaś nasza jakże inteligentna chłopaczyna jest ich oczkiem w głowie. A to raczej standardowo powinien być nim młodszy, nie? Cóż... Różnie bywa. A poprzez chęć ich rodziców do zapewnienia im godnych warunków życia czy też, jak kto woli, za sprawą pracoholizmu, że ośmielę się tak założyć, nie mają dla nich czasu. I to jest głównym problemem. U mnie jest podobnie. A właściwie to nie bardzo. Ojciec wyjechał, by zarabiać na mnie i matkę, zaś ona korzysta z "wolności" i bawi się z innymi. Na rękę było jej to, że chciałem być w liceum tam, gdzie Yuu, więc znalazła mi przytulne mieszkanko, tak, bym nie narzekał i wysłała do niego szesnastoletnie dziecko. Usamodzielnienie się przyszło mi w miarę dobrze, miałem towarzyszących mi Yuu i Risę, a znaliśmy się z gimnazjum. Całą trzecią klasę gimnazjum musiałem przyjeżdżać do szkoły pociągiem z Tokio. Tacy jak my mają ciężko, choć najgorzej się nie mamy. U nas cierpi nieco psychika... Ale Haruki, jak widać, sobie z tym nie poradził i taki już został. Cóż, ludzie mają różne odchyły, nie? Powinniśmy zrobić coś dla takich jak my! Znaczy, nie do tych, co mają odchyły. Zrobimy coś dla tych, którzy mają trudne sytuacje rodzinne! Będziemy ingerować za ich zgodą i tłumaczyć, że to, co robimy lub robią rodzice jest nielogiczne! Że przez to dziecko cierpi, że woli być z rodziną, z rodzicami niż z ich pieniędzmi. Tak! Musimy coś zrobić!
   Zawiał przyjemny, mocny wiatr.
   - Fajne masz włosy - wypalił mój przyszły wspólnik. Och, jak to głupio brzmi. Haruki moim wspólnikiem... Bleee.
   - Wiem, to moja Schauma - odparłem i sugestywnie poruszyłem brwiami.
   - Ja tam wolę Head & Shoulders. Czyli głowa i... Co właściwie znaczy Shoulders? Should to chyba znaczy "powinieneś", nie? Ale jest "-er"... A jak jest "-er", to to chyba znaczy, że coś z zawodem, nie? Hm... Powinnik? Co to w ogóle znaczy? Jest liczba mnoga. Powinnicy? Dziwne... - odpłynął w przemyśleniach. Przemyśleniach na jakże filozoficzny temat! To on myśli o takich głupotach, kiedy ja tu planuję rewolucję, ratowanie relacji rodzinnych, a tym samym ratowanie świata - w końcu każdy ma kogoś, na kim mu zależy, a on?!... A on myśli nad nazwą szamponu do włosów. Niee! On nie będzie żadnym moim wspólnikiem! Ktoś, kto ma IQ niższe niż nauczycielka Riri, nie będzie moim wspólnikiem! Och, ja głupi, a już pomyślałem o nim, jak o człowieku rozumnym! Jak widać, pospieszyłem się.
   - Shoulders to są plecy, cepie - warknąłem nabuzowany.
   - Aaa i to wszystko wyjaśnia! - zaświergotał. Byliśmy już niedaleko mojego bloku, kiedy dostałem SMS-a. Spoglądam na wyświetlacz. Od: Yuu ♥
   "Przyjdę po zeszyty, ok?"
   Fuck! Ten to ma wyczucie. I co teraz? I CO TERAZ?!
   No chyba nie napiszę mu: "Nie ma mnie w domu, śpię u kolesia, do którego zarywasz, narcia :*"
   "Ok" - wysłałem, wciąż nie wiedząc, co mam zrobić w tej sytuacji. Przecież miałem nie dopuścić do ich spotkania! A co, jeśli Haruki też zaprosi Yuu na noc? Mhm! I kiedy zasnę, zaczną się miziać i robić, Bóg wie, co jeszcze!
   "Będę za pięć minut."
   O fuck. O fuck! O JÓZEFINO! (z dedykiem dla Donnerstag xD, dop. aut.)
   Złapałem prędko towarzysza, który zaczął od razu wołać na całą ulicę, pytając, co się stało, ale prędko uciszyłem go spojrzeniem, za przegub i pobiegłem sprzed bloku do bloku, w bloku na klatkę, na klatce szukałem klucza i wepchnąłem nas w końcu do mieszkania. Wdech - wydech, wdech - wydech.
   - Co się stało? - spytał raz jeszcze, co wkurzyło mnie jeszcze bardziej, niż zapowiedziane pięć minut przed przyjściem odwiedziny. Łypnąłem na niego takim spojrzeniem, że od razu umilkł. - C-co się... stało?
   NOSZ KUŹWA JASNA MARYNOWANA!
   Chyba muszę poćwiczyć mordercze spojrzenia. Nie, przecież potrafię je perfekcyjnie, więc co? Nie mówcie mi, że na niego nie działają. Skurczybyk jeden...
   Spoglądnąłem na zegarek, jeszcze trzy minuty. Rozglądnąłem się pędzikiem po mieszkaniu i ze zmotywowanym spojrzeniem capnąłem Nagase ponownie za przegub. Pociągnąłem go w stronę mojego pokoju, a następnie to on, zorientowawszy się, zaczął się po nim rozglądać.
   - Fajny masz pokój, tylko ciasno tu jakoś - ocenił. Ta, zaraz to ty będziesz miał dopiero ciasno, spokojnie.
   - Przecież to mieszkanie w bloku, czego się spodziewałeś? - Nie odpowiedział. Ja za to, doszedłszy z nim... khekhem!... DO SZAFY i nigdzie indziej, otworzyłem ją i wepchnąłem go tam.
   - EJ, CO TY ROBISZ, HISA?! - huknął, waląc w drzwi, które zamknąłem od zewnątrz.
   - Zamknijta się i siedź tam, póki nie otworzę, bo, jeśli nie, pobawimy się inaczej! - ostrzegłem.
   -...C-czyli jak? - doszedł mnie niepewny głos.
   - Sam wiesz, jak, haha!
   - Okej - burknął tym samym, co wcześniej tonem.
   ...Czyli będzie hałasował czy nie, bo nie wiem już, czy była to zgoda, że się uciszy, czy zgoda, abyśmy się tak zabawili?
   Moje rozważania przerwał dzwonek do drzwi.
   - Bądź cicho - burknąłem jeszcze tylko do zielonookiego i poszedłem otworzyć. Yuu stał przede mną odziany w dres i spoglądał na mnie nieśmiało. - Wchodź. - Zaszliśmy do mojego pokoju, w którym to był Haruki (to był jednak głupi pomysł, mogłem go zamknąć w łazience, przecież Yuu przyszedł tylko po zeszyty, prawda...?), a ja podałem mu odpowiednie książki.
   - Przyjdziesz dzisiaj? - spytał cicho, kaszlnąwszy.
   Cholera...!
   - Nie mogę, idę...
   - Gdzie? - zainteresował się Yuu. Tak, zwyczajnie nie wychodzę, jak już to z nim, więc ma się czemu dziwić.
   - Do Harukiego się uczyć.
   Gdybym powiedział, że do Risy, pewnie by chciał, żebym ją pozdrowił, a gdyby sam wyzdrowiał, gadaliby o tym, na co się uczyliśmy i wyszłaby z tego nieciekawa sytuacja. Haruki może to potwierdzić, więc to chyba najodpowiedniejsza wymówka. Z resztą klasy się nie spotykam, tym bardziej z ludźmi spoza niej. Ewentualnie mógłbym mieć zajęty wieczór przez rodziców, jakiś wypad czy coś, ale to też odpada, bo oboje są od jakiegoś czasu bardziej zajęci sobą niż mną. Mogłem jeszcze powiedzieć, że jestem zmęczony albo sam będę się uczył, ale przecież Yuu zna mnie na tyle dobrze, żeby stwierdzić, że to jemu poświęcam czas, mimo wszystko. Dzisiejsze nocowanie u Harukiego też, przecież chcę wiedzieć, z kim mam do czynienia, aby pokonać go w zdobywaniu czy tam zarywaniu do Yuu.
   - Och... - zdziwił się i zaraz zmieszał. - To idę.
   - Okej - powiedziałem i odprowadziłem go do drzwi. Wróciłem do pokoju i otworzyłem szafę, a Haruki rzucił się na mnie. Wylądowaliśmy na podłodze. Zszokowany zawołałem: - Co ty wyprawiasz?
   - Byłem grzeczny, to ja się zabawię - odpysknął wkurzającym tonem i zaczął się śmiać. Wyciągnął ręce w moim kierunku, ale po chwili na podłodze leżał już sam, z jękiem bólu trzymając się za brzuch.
   - Za wysokie progi, kotku - prychnąłem i zacząłem się pakować.
   - Koootkuuu? - podchwycił. - Jestem twoim KOTKIEM? - Był zachwycony. Tak zachwycony, że usiadł na mojej stopie, zaś uwiesił się nogi i tulił ją do siebie. - Je-stem two-im ko-o-tkiem~! - zaśpiewał.
   No nie, teraz będzie mnie tym prześladował.


*"Czy jak krowa kicha, to mleko jej idzie nosem?" - Mort z "Pingwinów z Madagaskaru"
__________________________________________
Haha~! Kto zdziwiony, no kto? Notka tak wcześnie, nie? Ja jestem zdziwiona xD Wena wzięła się za mnie i pisała ze mną ten rozdział. Następną część mam już zaplanowaną, więc też wstawię ją niebawem gotową. O Haru i Hisie fajnie mi się pisze, są specyficzni tacy xD
Witam serdecznie Sakurę Yamihime ♥
Sakura Yamihime: Dziękuję za komentarz, a w nim za miłe słowa, za wenę i również pozdrawiam <3 Lubię święto Wszystkich Świętych. Tak klimatycznie :3 Jakby jeszcze śnieg padał, byłabym w swoim żywiole :D
Memory: Booosze, Ty to tylko seks, seks i.. i nic. A gdzie miłość? :C O~ Cofam xD Nie jestem geniuszem XD Wiem, że krótki, ale przynajmniej będziecie mnie po czymś rozpoznawać, haha xD A zgaduj, zgaduj xD Tak to sobie tłumacz :3 Ooooj, to się wytnie, że z 20 zrobiły się 3. WIDZISZ? Długa jest~! Koło dwóch tysięcy słów, jeśli dobrze pamiętam!
Bleyla: Oj tam, też zwykle takie komentarze piszę i nikt się nie czepia, więc.. xD Ależ proszę bardzo :3 Happy endy niezbyt mnie zadowalają, ale co tam~ xD Coś pozytywnego być musi, nie? :3 Hahah, jak to oceniła xD W sumie mogę się zgodzić z tą oceną. Całuję również ;*
Laire Stock: Powiadamiałam na blogu o notce, ale fajnie, że wchodzisz tak często <3 Ja tam do blondynek nic nie mam xD Dziękuję za opinię, jednakże co powiesz o tej notce? ;> Ale ja nie zabraniam uważać adresu bloga za cudowny, tylko pytam, jak to działa xDD O~ Chodziło o bloga xD Też fajnie <3 (w razie niejasności mojej wypowiedzi wyjaśniam, że bardzo chętnie pozwalam Ci lubić mojego bloga xD Choć słowo "pozwalam" jest trochę niestosowne xD) Jeeeeej~! ♥ To chodźmy pokochać się w krzakach ^O^ (Memo-chan tego nie widzi, he..he.. ^^')
Kończę i widzimy...czytamy(?) się niebawem :3

6 komentarzy:

  1. Szczerze, to jestem zaskoczona. Ale cieszę się zajebiście mocno :DD Nowy rozdział, nowy rozdział, nowy rozdział, nowy rozdział, nowy rozdział *-* Dobra po co ja to piszę? Przecież Ty wiesz, że dałaś nowy rozdział... xD
    Bardzo mi się podobało! :D Takie długie się wydawało. I tyle opisów. Dobrych, przyjemnych opisów. I oczywiście, były skojarzenia ^ ^ I dorzucę jeszcze jedno. Osobiście to wolę Yuu i Hisę i mam taką cichą nadzieję, że będą razem... (tylko nadzieja, bo nie zapowiada się, żeby mieli być razem :c)
    Kilka tekstów mnie rozwaliło:
    " - Wiem, to moja Schauma"
    "Nie ma mnie w domu, śpię u kolesia, do którego zarywasz, narcia :*" to, to w ogóle cudo! ♥
    "NOSZ KUŹWA JASNA MARYNOWANA!"
    I jeszcze rozwaliła mnie scena z szafą :D

    Chcesz się kochać w krzakach? Może być, ale proponuję mój stół w kuchni :D (LOL, ja nie mam stołu w kuchni ;p)
    Mam nadzieję, że niedługo znów coś dodasz. Najlepiej teraz Drarry! Ale może być cokolwiek innego, byleby coś było :D No ja nie mogę, wciąż zacieszam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ... wiesz coo? CHOLERA CI Z TEGO, ŻE WCZEŚNIE, JAK NADAL KRÓTKO XD
    Jebłam z tą Schaumą i Head&Shoulders XDDD Kurwa, tekst roku XDD Wgl, "head" to głowa, o ile się nie mylę, a nie "włosy" :D ... boże, kto wymyślał tą nazwę o.o Głowa&Plecy =O No głowę zrozumiem, ale kto myje włosy na plecach?
    To już wiem, czemu się mnie o to pytałaś xD A ja biedna, myślałam, że Teki znowu coś odbiło, bo pyta mnie o dziwne rzeczy, a tu... w sumie to tak, odbiło ci, bo jebłaś taką notkę, gdzie ryć się ze wszystkiego xD
    No i te wiadomości od Yuu, przez które spanikował Hisa xD
    Zamknięcie w szafie, standard. Ale potem jak Haruki wyleciał z tej szafy i przyczepił się do Hisashiego ;D
    No no, fajnie, fajnie.
    Tylko wiesz, co nie jest fajne?
    Że mnie zdradzasz.
    Tak, dobrze widzisz.
    Widzę te wiadomości do innej.
    Nie licz już, że będę z tobą rozmawiać o takich rzeczach, hmph.
    A tym bardziej robić takie rzeczy :c

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam,
    rozdział fantastyczny.... ciąg dalszy poznawania wroga na jego własnym terenie... super to wszystko wyszło.... aż się dziwię, że Haruki nie wyważył tych drzwi jak usłyszał kto wpadł do Hisy... i8 jeszcze ta scena z tym kotkiem ;] boskie...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  4. Hehehehehue. Szkoda mi nieco Yuu-chana, ale Haru swoim zachowaniem wynagrodził mi wszystko. <3 Kurwa, sklonuj Hisę albo zrób trójkącik, bo jak Hisaś któregokolwiek odrzuci, umrę. ;-; Musi być z Yuu, bo go kocha i ogólnie Yuu jest taki słodziaśny, ale Haru to po prostu cudne dziecko, rozpieprzające wszystkim, co powie. I oni tak do siebie pasują. XD
    Dawaj mi szybko naaaastępny. Tak.
    A. Zapraszam także na Once Upon. W końcu, po wielu zmaganiach, dodałam pierwszy rozdział parodii o Kamilu. ^.^
    Kocham Cięęęę. <333

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy