Strony

1

2

3

25 grudnia 2012

Zakład – Rozdział II

   Wszedłem do swojego mieszkania i pierwszym, co zrobiłem, było przebranie galowego stroju na jakieś wygodne spodenki, a bluzki nie zakładałem. Lubię lato i to, że można tak skąpo chodzić po domu. Och!... Skakałbym aż do chmur z zachwytu, gdyby Yuu też tak sobie chodził... wszędzie.
   Wyciągnąłem z kieszeni spodni plan zajęć i wrzuciłem ubrania do kosza na brudy w łazience. Poszedłem do kuchni i zawiesiłem plan na drzwiach lodówki, po czym wziąłem z niej sok pomarańczowy i powędrowałem do salonu, gdzie spędziłem kolejne dwie godziny, oglądając kreskówki.
   Już prawie usnąłem, kiedy rozbrzmiał mój telefon. Tylko gdzie ja go położyłem? Udałem się w poszukiwania dźwięku, który doprowadził mnie do łazienki. Był w spodniach, które chciałem jutro włożyć do pralki. Ech...
   Spoglądam na wyświetlacz. Dzwoni... Risa?
   - Słucham?
   - Hisashi? Och, hej. Co dziś robisz?
   - W zasadzie nic szczególnego...
   - W takim razie czy masz ochotę na mały wypad na miasto?
   - Spoko. Będę u ciebie za piętnaście minut, może być?
   - Jasne, czekam, pa. - Rozłączyła się.
   Z jednej strony chciałem iść, żeby zbić nudę, a z drugiej wolałem pospać... Ach, nie dam się lenistwu, idę się rozerwać.
   Ubrałem tylko bluzkę z jakiegoś rock'owego zespołu, wsunąłem telefon i portfel do kieszeni spodenek, ubrałem glany i w paręnaście minut byłem pod jej domem. Wyszła z domu ubrana w krótką spódniczkę i bokserkę. Może myślała, że idziemy na randkę, bo do tego aż nadto się wymalowała. Irytujące...
   Byliśmy przecież przyjaciółmi od gimnazjum. W trzeciej klasie poznałem Yuu w sklepie, a potem okazało się, że będziemy chodzić razem do klasy w liceum. Powiedział mi wtedy, nieco spłoszony, że wyglądam jakbym miał koło dwudziestu pięciu lat, bo jestem taki wysoki. Ledwo metr osiemdziesiąt to nie jest dużo. Mój ojciec ma metr dziewięćdziesiąt i to się dopiero nazywa wysoki człowiek... Pewnie macie inny pogląd na sprawę, prawda?
   Wracając, dochodziliśmy właśnie do rynku i zdecydowaliśmy się pójść do pewnej knajpki, co było właściwie moim pomysłem, gdyż ona nie była zbytnio zdecydowana. Dziwnie się dzisiaj zachowuje. Zwykle taka nie jest... Chyba, że coś mnie ominęło. Usiedliśmy przy stoliku numer siedem, który to wybrała Risa. Szczęśliwa liczba, co? Ciekawe na co ci to szczęście. I tak by z tego nic nie wyszło.
    Usiedliśmy, a ja dostrzegłem mojego wroga numer jeden. Siedział przy dziesiątym stoliku. Chyba nie sam... Zaraz, tam siedzi jakiś facet! I głaszcze jego rękę! Haa... No to po problemie. On już kogoś ma i z podboi Yuu nici. Mhahah.. haha... ha. Ej, coś się dzieje. Ten facet wyciąga coś z kieszeni i...
   - Dzień dobry. Co państwo zamawiają? - Och, ta kelnerka to ma świetne wyczucie czasu.
   - Ja proszę lody karmelowe i koktajl truskawkowy - powiedziała Risa.
   - A pan? - zwróciła się do mnie, a ja w tym czasie próbowałem dostrzec, co mężczyzna będący przy stoliku z Harukim podaje mu pod stolikiem.
   - To samo, co koleżanka - odparłem, a kelnerka zapisała coś w swoim notatniku.
   - Dziękuję. - I odeszła. Na moment miałem okazję zobaczyć, co Haruki trzyma w ręce, ale zdążył już włożyć owy przedmiot do kieszeni spodni, nim dostrzegłem, co to takiego. Spoglądałem teraz na nich zawiedzionym spojrzeniem. Głupia kelnerka! Mogła przyjść teraz. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Risy.
   - Hisashi? Coś się stało?
   - Nie, nic takiego - powiedziałem i uśmiechnąłem się do niej, a ona się zarumieniła. Co za żenada...
   Kiedyś było z nią inaczej. Zawsze była niedostępna, co mi nie przeszkadzało, rzecz jasna, pewna siebie i, jak już coś do kogoś powiedziała, to chamsko szczery komentarz. Podobała się wielu chłopcom i to chyba jedyne, co się nie zmieniło. Zresztą, ja byłem obiektem westchnień większości przedstawicielek płci pięknej, nie, żebym się chwalił. Zawsze trzymaliśmy się razem i wszyscy uważali, że ze sobą chodzimy i że do siebie pasujemy. No... Może w gimnazjum byłem do niej podobny charakterem, bo też patrzałem na ludzi z dystansem i mroziłem ich wzrokiem, ale teraz trochę się zmieniłem. Wiecie, jest Yuu... Tak, to wszystko wyjaśnia. Lecz nie tylko ja się zmieniłem. Nie wiem pod czyim wpływem, ale Risa stała się całkiem inną osobą, niż była prawie półtora roku temu. To przerażające, żeby tak diametralnie się zmienić...
   - Hisashi..? Co sądzisz o tym nowym chłopaku z naszej klasy? - spytała.
   - Dziwny typ. A co, zabujałaś się w nim? - parsknąłem śmiechem i spojrzałem na nią podejrzliwie. Może by ją z nim wyswatać?
   - Nie! Skąd! - wybuchnęła, ku mojemu nieszczęściu. - Co ty... - rzekła już ciszej i odwróciła wzrok.
   Siedzieliśmy chwilę w ciszy. Obserwowałem kolesia, o którym przed chwilą wspomniała Risa. Nie zauważyła go. Jeszcze. A jak powie Yuu? Będzie mnie wypytywał. Ale o co? O to, jak się ubrał, jaką miał fryzurę? Proszę was. Właśnie stwierdziłem, że mnie to lata i powiewa, po czym wyobraziłem sobie tą rozmowę. No i tak jakoś stwierdziłem, że nie uśmiecha mi się o nim opowiadać. Oby go nie zauważyła.
   Przyszła kelnerka i rozdała nam zamówienie. Zajadaliśmy spokojnie, kiedy przyuważyłem, jak Haruki podnosi się z krzesła i powoli kieruje się do wyjścia, które jest za mną, a żeby to zrobić musi przejść koło naszego stolika. Kiedy jest już parę metrów przed przejściem obok nas, kłamię gładko Risie, modląc się, by zareagowała tak, jak oczekuję:
   - Risa, splamiłaś się.
   Dziewczyna spogląda na mnie i się oczywiście rumieni, po czym szuka plamy na swoich ubraniach, gdy Haruki akurat przechodzi... A ja patrzę mu w oczy... A on też patrzy mi w oczy... A potem Risa patrzy mi w oczy... A, nie. To ostatnie jeszcze nie, ale zaraz pewnie będzie, co nie wróży nic dobrego. Przynajmniej w moim odczuciu. Chłopak z purpurowymi włosami zmarszczył brwi, jakby się nad czymś zastanawiając, ale przechodzi bez słowa komentarza. Usłyszałem ciche skrzypienie zawiasów drzwi, które potem się zamknęły i odetchnąłem z ulgą... I wtedy właśnie popatrzała na mnie Risa.
   - Gdzie? - zapytała, głupia, choć pewnie obejrzała nawet swój tyłek w poszukiwaniu plamki.
   - Chyba mi się zdawało... - powiedziałem, niby to zamyślony.
   Skończyliśmy jeść, a ja zostawiłem pieniądze za mnie i za nią, mimo jej protestów. Jestem z marca, a ryby są uparte (przynajmniej te zodiakowe), więc poddała się, po czym znów się zarumieniła... Nie no! Zaraz wybuchnę. Jakie to irytujące. Na kolejne takie spotkanie się nie wybieram. Jakbym tutaj ściągnął koszulkę, to by pewnie zemdlała. Kiedyś miała mocniejszą psychikę... Albo po prostu mniej przeżywała takie gesty. Ludzie, co się z wami porobiło?
   Wyszliśmy z tej nieszczęsnej lodziarni i ruszyliśmy do domu. Jej domu. Musiałem ją odprowadzić, oczywiście. Nie, nie kazała mi, czy coś. Tylko dlatego to zrobiłem, "bo kultura wymaga". Po drodze i na rynku nie zobaczyłem więcej purpurowej czupryny.
   Robi się ciemno.
   Tak więc odprowadziłem ją pod dom. Pożegnaliśmy się zwyczajnym "cześć", po czym już chciałem ruszyć w kierunku mojego bloku, kiedy moja przyjaciółka złapała mnie za szyję i pociągnęła w dół, a sama wspięła się na palce i cmoknęła mnie w usta.
   Zamarłem.
   ...
   Ale c-co to.. ?!
   Skandal!
   No powiedzcie mi! Co to ma być?
   Jedyny gest, w którym okazała swoją starą, myślałem, że już nieistniejącą u niej, pewność siebie i to musiał być ten gest?! Pocałunek?! Wy sobie ze mnie kpicie.
   Stałem tak nadal skamieniały z wytrzeszczem, a ona powiedziała:
   - Dziękuję za miło spędzony czas - i uśmiechnęła się przesłodko. Za słodko. Ughhh!
   Już chciałem otwierać usta, żeby wyjaśnić, że nic do niej szczególnego nie czuję i żeby nie robiła sobie nadziei czy coś, ale ona się odwróciła i w podskokach poszła do domu.
   - E... Aha - powiedziałem do siebie i skrzywiłem się.
   Świetnie, już widzę jak w szkole będzie się na mnie gapić. Tak jak te laski z gimnazjum. A obiecaliśmy sobie, że nie ulegniemy, nie zakochamy się tak głupio. Idiotka. A ona to zrobiła! Zakochała się we mnie! No, bo jakby inaczej interpretować ten pocałunek? Ughh! Blee.
   Teraz uświadomiłem sobie, że jestem jednak homo, a nie bi. A chciałem się jeszcze jakoś wpasować w tłum. I tak przecież już zbytnio od niego odstaję. Czy to wyglądem, czy to orientacją, o której wie tylko Yuu... No i paru chłopaków z gimnazjum. O tak, pierwszy raz mam już za sobą, ale okazało się potem, że z niewłaściwą osobą. Teraz, kiedy już tą właściwą osobę znalazłem, żałuję. Pierwszy raz się chyba pamięta najdłużej. Chociaż ja pewnie będę pamiętał pierwszy raz z Yuu. O ile będzie ten pierwszy raz z Yuu. Ooooch, w moich fantazjach jesteśmy już o wieeele, wiele dalej niż po pierwszym razie. Nie pytajcie.
   Doszedłem do domu... z wewnętrznym niepokojem. A jak Yuu się dowie? I się obrazi? Albo coś. Nie. On pewnie nawet nie zareaguje albo się ucieszy nawet, albo będzie tak zajęty tym nowym, że nie zauważy, że do niego gadam.
   Właśnie zirytowałem się tym, że powinienem teraz obmyślać plan, jak wyrzucić sprzed nosa Yuu Haruki'ego, a nie zamęczać się sprawą Risy.
   Kładę się spać.
   Chyba nie zasnę prędko.
   A ty, Yuu, śpisz już?

___________________________

Rozdział dedykowany Akemi, Kinmakur'owi i DuSiek, którzy są biernymi czytelnikami i komentatorami :D
Rozdział mi się szybko i wygodnie pisało. Ciekawe, odpoczynek od szkoły daje efekty. I dobrze :D Póki mam wenę, zabieram się za pisanie następnego. Wiecie co? Dostałam pod choinkę mój pierwszy w życiu tomik mangi!!! Jupi jaaaaj! Huee, chłopak mojej cioci, która jest pięc lat starsza ode mnie, ma dobry gust. A ten tomik to "Ouran high School Host Club" czternasty. Mhee. Kiedyś oglądałam pierwszy odcinek anime z tego, ale oczywiście nie dokończyłam... Więc się za to zabieram. Ogólnie to dostałam jeszcze parę rzeczy.. em. Biżuterię, ostatnią część książki Harry'ego Pottera (gdzie to mój Sevuś umiera ,_, (zdążyłam ten kawałek już odnaleźć i przeczytać xD)) i tam jeszcze cuś. ^^ A wy co dostaliście? Pochwalcie się C:
DuSiek, widzę twój komentarz z 'zamówieniem' one-shot'a i już nad nim pracuję (w sensie wymyślania mini-fabuły) C: Będzie jeszcze przed Sylwestrem, tak myślę...
Czekam na wasze opinie i listę prezentów (o ile w waszej tradycji jest dostawanie prezentów w wigilię) oraz powiadomienia o nowych rozdziałach (pisane z myślą o Akemi! xD)
Dobrej nocy C:

5 komentarzy:

  1. Yay, dedykacja dla mnie? Dziękuję! :3
    Ja to tam tylko kasa, słodycze i książki.. ^.^ Czyli standard. :D
    Cieszę się razem z Tobą! :3 Ja nie mogę się doczekać, aż dotrze do mnie zamówiony plakat z Durarara.. *o* Z Shizuo i Izayą! :3 http://yatta.pl/Wallscroll_Durarara_7,6829.htm - to ten. Powieszę go na ścianie i będę szpanować. ^^
    No to ja codziennie zamierzam tu zaglądać i sprawdzać, bo już nie mogę się doczekać. :3
    Dobija mnie to, że mój chory wen wymyślił KOLEJNĄ Shizayę.. Kiedy ja to niby spisać mam? :<
    Rozdział świetny! Trochę mnie ta Risa zbulwersowała, no bo jak ona może tykać Hisashi'ego?! Skandal! Zamknąć ją, proszę państwa!
    Kocham Skillet. ^.^ Sama użyłam Comatose w jednym z opowiadań. :D
    A mi odpoczynek od szkoły dał na razie to, że nie mogę wstać przed dwunastą.. -.-
    Ściskam, całuję, czekam niecierpliwie! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dwa poprzednie rozdziały podobały mi się bardziej, mam wrażenie, że ten był pisany tak trochę skrótowo. Żeńskie postacie w opowiadaniach zawsze są traktowane po macoszemu, sama to w sumie robiła i dalej czasami robię, ale staram się z tym walczyć. Tym bardziej, że przedstawiłaś ich jako przyjaciół. Owszem, zdarza się, że jedno zakocha się w drugim bez wzajemności, ale skoro to przyjaźń, to trzeba o tym porozmawiać, a nie wyzywać w myślach ;) Liceum to już taki czas, że myśli się nad tym, co się robi, chociaż trochę ;)
    Czekam z niecierpliwością na dalsze rozdziały i życzę dużo weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Buuuu! Buuu ściągawa!! To "bez skojarzeń" było moje! pod 2 badajże rozdziale! Buuu! Wygwizdów! xD A czemu to nie mam komentarza z zaproszeniem? Już cała wasza trójka (Akemi - Dusiek - Teki) jesteście pod ostrzałem! zemszczę się! buahahaha (komentarz że wstawisz notkę pod starym rozdziałem, no wiesz co? gdybym się nie zdziwił że wzrosły komentarze to bym nawet nie zauważył! xD) A Damian z opka ze mną? no może trochę xD Ale! ten w opo jest bardziej otwarty, (czasem za bardzo, niedługo się dowiesz xD! (spojler! sprzedał się! Buuuu! 4 do ostrzału!!)) trochę chamski, i bezczelny (sprzedaczyk! Kinmakur! przygotuj się na tortury!!) kurde, zaczynam sam sobie grozić! i do tego się boję! (bo powinieneś!) super -.- sam siebie straszę, ale wracając, Damian w opo jest bezpośredni, i zazwyczaj szybciej powie niż pomyśli, jest porywczy, a Ja? Ja z 5 razy przemyślę, czasami, ale to rzadko, zazwyczaj odruchy bezwarunkowe, to jedyne bezmyślne moje działanie (jak ostatnio na jasełkach diabeł łaził po widowni i dźgał ludzi, a ja odruchowo zabrałem mu widły i go nimi zdzieliłem xD) NOTKA!
    Notka mi się podoba, ale na prawdę, czuję się wybity z rytmu... coście ze mną zrobili?!
    A ja dostałem cucu i kasę, i monopol, i gre na kompa, i skarpety i kasę! (kase 3 razy xD)
    Harry! Harry! Haaaarrrryyyy! ja mam all części :D Drarry, ta mroczna gwiazda, nie podoba mi się! Harry się nie tnie! hańba ci pisarko! co z pod twej klawiatury wyszło?! zabiję!! ŚMIERĆ!! 5 do odstrzału! Hi Hitler! Stalin itp. ja was wszystkich pozabijam!! jak tak można!? 2 mnie nie powiadomiło, Akemi mi wzięła i znikła, ja się sprzedałem, a tamta coś takiego stworzyła! hańba nam!
    Pozdrawiam :D notka będzie w hmm... ene due rike fake, torba borba usme smake, deus meus kosmateus i morele baks! jutro :D wstanę, zjem coś, sprawdzę czy mi się podoba (pewnie nie) postaram się wyłapać błędy (za które egzekucja mnie nie ominie! ja chcę kogoś kto mi to zbetuuujeee xD) i wstawię, więc coś pewnie koło 11-12
    Pozdrawiam!! :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak Ty o mnie myślisz. xD
    Baby... nie lubię bab =='' Kojarzą mi się źle. Booo:
    1) jedna chciała mnie w pierwszej klasie liceum doświadczyć w całowaniu i nie tylko... Wtedy po raz pierwszy zobaczyłam prawdziwą rockową dziewczynę i dostrzegłam, że potrafię szybko uciekać.
    2) druga dopadła mnie na korytarzu i pobiła przyjaciółkę, krzycząc: Ksenia jest moja, a Ty się odpierd*l!...
    3) trzecia podrywała mnie na Facebooku, zajmując się wysyłką nagrody do mnie za wygrany konkurs...
    Wolę facetów. Zdecydowanie. xD

    Co ja dostałam (czekaj... 14 tom? *biegnie do półki* Mam. :P) Hmm... dwie bluzki, świeczki zapachowe (mmmm ;3), słodycze, dwa miśki (XDDD Jeden wygląda jak Mort i tak dziwnie piszczy... xD). No co! Mam 21 lat i lubię misie! xDDD Hmm... chyba wsio. :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm.. No to się porobiło. Teraz jeszcze czekać aż Haruki'emu też spodoba się Hisashi i będzie dopiero zabawa ;p Hah. No nic, to twoje opowiaanie, a nie moje :P

    Całuski.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy