Strony

1

2

3

9 grudnia 2012

Zakład – Rozdział I

(z punktu widzenia Hisashi'ego)

   Puk, puk, puk.
   Jeżeli on jeszcze śpi, zabiję go...
   Puk, puk, puk.
   Nie, nie zabiłbym, nie zmusiłbym się do tego.
   Puk, pu-..!
   - Wstałem! - warknął na dzień dobry, kiedy otworzył z rozmachem drzwi, a ja stałem jak kołek z ręką, którą w nie waliłem... w drzwi, oczywiście. - Właź - i poszedł do sypialni się przebrać.
   Już myślałem, że kiedy stamtąd wyjdzie, zabije mnie samym wzrokiem, ale nawet się nie odezwał i tylko minął mnie w progu kuchni, gdzie na niego czekałem. Jak już jesteśmy w temacie, to mógłby tu jakoś ogarnąć. Ledwo jego babcia przeprowadziła się do swojego "chłopaka", to ten już się leni. Nawet nie sprzątnął nadgryzionego kawałka pizzy z blatu od soboty. Dlaczego to ja muszę go zawsze upominać?
   - Hisashi - zwrócił na siebie moją uwagę - chcesz coś zjeść? - cały czas przygotowywał dla siebie kanapkę z serem i pomidorem.
   - Dzięki, jadłem już.
   Ten mruknął coś pod nosem i spojrzał na mnie.
   Co on taki dziś nabuzowany? Rok temu też nie był zbytnio zachwycony pierwszym dniem szkoły, ale żeby aż tak?
   Odwrócił wzrok i kucnął, by wyciągnąć talerz z dolnej półki.

   *****

    Weszliśmy do klasy ostatni, trochę spóźnieni, a ja od razu dostałem papierową kulką.
   - Sorry! - powiedział koleś z trzeciej ławki. Yuu, który wszedł przede mną zobaczył Risę, naszą przyjaciółkę. Wymachiwała rękami, pokazując wolną ławkę za nią, czyli ostatnią. Usiedliśmy i czekaliśmy na wiecznie spóźniającego się wychowawcę, który uczył naszą drugą klasę "c".
   Nie trwało długo, kiedy ten przyszedł i zaczął nawijać, po czym rozdał plany lekcji. Spoglądnął na zegarek, żeby sprawdzić która godzina, byśmy się nie spóźnili na autobus powrotny o jedenastej.
    W tym samym momencie po klasie rozległo się echo pukania w drzwi, które potem ktoś otworzył. Zauważyłem, że strona klasy, na której siedziała większość dziewczyn zaczęła coś szeptać, kiedy do klasy wszedł chłopak o purpurowych włosach i nieskazitelnie bladej twarzy.
    Podchwyciłem kątem oka spojrzenie Yuu, które wskazywało na zainteresowanie tą osobą. Dlaczego nie patrzył takim wzrokiem na mnie?! Muszę się opanować, nim coś zauważy. Jeszcze tego by brakowało. W jego oczach jestem oazą spokoju, jak to kiedyś mnie ocenił i myślę, że chciał przez to powiedzieć "nudziarz". Pięknie. Mimo to jest taki mh!.. Przeciwieństwa się przecież przyciągają, więc jesteśmy dla siebie stworzeni.
   Gdyby wiedział, co się dzieje w mojej głowie... Te wszystkie fantazje z nim w roli głó-...! STOP. Wcale o tym nie pomyślałem, nie mam zboczonych fantazji i na pewno nie mam na jego punkcie obsesji. Co to, to nie!
   - Dobry - powiedział i rozejrzał się po klasie mętnym, jadowitym, zielonym wzrokiem, szukając nauczyciela.
   - Dzień dobry. Nareszcie w szkole, co? - spytał wychowawca i uśmiechnął się lekko do niego.
   - Taa - mruknął i od niechcenia podrapał się w potylicę. 
   - Dobrze, właśnie na ciebie czekałem. Siadaj - polecił, a ten skierował swe, nie powiem, zgrabne cztery litery do ławki, w której siedziała samotna Risa, czyli dokładnie przed Yuu, kiedy nauczyciel powiedział: - Albo czekaj. Przedstaw się jeszcze klasie, opowiedz o sobie.
   - Em... Cześć. Jestem Haruki, może niektórzy z was mnie znają, ale większość pewnie nie. Miałem wypadek, przez co nie chodziłem w poprzednim roku do szkoły. Eee... To chyba tyle - na koniec spojrzał wyczekująco na nauczyciela, który zrozumiał, o co temu chodzi i kiwnął głową. Haruki przemierzył klasę pewnym krokiem i opadł na krzesło obok Risy.
   Wychowawca jeszcze chwilę opowiadał jacy doszli nowi nauczyciele, a jacy odeszli, po czym wypuścił nas z klasy.
   Jak zawsze przepuściłem Yuu w drzwiach, który ciągle obserwował tego nowego. Zaczynało mnie to irytować coraz bardziej. Gdybym był tym gostkiem i gdybym zauważył wpatrującego się we mnie czerwonowłosego, to albo by mnie to zaczynało drażnić, albo zacząłbym podejrzewać coś o orientacji tego słodziaka. Muszę przestać nazywać go w myślach słodziakiem, bo jeszcze się kiedyś zapomnę i powiem przy nim lub przy kimś innym coś takiego, a nie wyszłoby z tego nic dobrego.
   Może mógłbym potłuc tego Harukiego tak, żeby spędził kolejny rok na rehabilitacji, mhm... Ciekawa opcja, szczególnie, że nie wyglądał na jakiegoś mięśniaka. Nie, lepiej nie. Jeżeli Yuu coś sobie postanowi - zrobi to, a w tym przypadku mogłoby dojść do tego, że chodziłby do nowego w odwiedziny. Wtedy nie wiedziałbym, co mogą tam robić, a tu przynajmniej wiem, co się dzieje i codziennością dla mnie i Yuu było, że trzymamy się razem.
   Myślałem, że nigdy nie dojdzie do tego, że będę miał konkurencję. Nie, żebym się przechwalał. Doszedłem do wniosku, że będzie to zacięta rywalizacja (o ile ten podejmie się walki), sądząc po wzroku jakim go obdarza mój przyjaciel. Och... Najchętniej zostawiłbym to wszystko i poszedł zasnąć w przedwczesny sen zimowy... Ale razem z Yuu. Ha, no nie wiem czy byśmy się wyspali! Sam na sam z nim i tyle czasu do dyspozycji, hm... Byłoby ciekawie. Z różowymi kajdankami i...! Uch, znowu! Kontroluj się, Hisashi, kontroluj!


   Nawet nie zauważyłem, kiedy weszliśmy i wyszliśmy z autobusu na naszym przystanku. Właśnie wchodziliśmy do naszej klatki w bloku. A mnie chodziło jeszcze jedno po głowie. Gdy już miałem się pożegnać z błękitnookim obiektem moich zainteresowań przy drzwiach do jego mieszkania, zdecydowałem się zapytać:
   - Yuu, pamiętasz jeszcze nasz zakład? - ten nagle się rozpromienił i odpowiedział triumfalnym tonem:
   - Jasne, zamierzam go wygrać!
   Właśnie pomyślałem sobie, że nie rozmawialiśmy od rana, co było dziwne, bo zawsze chłopak kłapał to, co mu ślina na język naniesie, tym swoim kuszącym dzióbkiem, że nawet nie miałem serca go uciszać. Według niego pewnie moje serce przypomina kamienny posąg.
   To, co teraz powiedział zatwierdziło mnie w przekonaniu, że już obrał cel swoich podboi. Jestem głupi! Zgadzać się na taki układ z chłopakiem, który zrobi wszystko, co sobie postanowi. A jeżeli uda mu się wygrać zakład, będę zmuszony przestać się mu narzucać, czyli tak, jakbyśmy na prawdę przestali być przyjaciółmi. No spójrzcie tylko. On będzie się zabawiał z tym dziko farbowanym kolesiem, a ja to co? Mam patrzeć i może jeszcze bić brawa dla postępów w związku obiektu moich westchnień z innym?
   Nie mogę na to pozwolić. On jest mój, był mój od pierwszego naszego poznania i będzie mój bez względu na wszystko. Inaczej nie mam już celu, dzięki któremu miałbym tu trwać. On mnie zostawi nieświadomie, bo zapomni.
   Dlaczego inni ludzie wchodzą z buciorami komuś do moja miłość odejdzie, że sam będę chciał odejść. Bo co innego mnie tu trzyma? Jestem tutaj tylko dla niego. Moja rodzina jest w rozsypce, mieszkam sam, moja matka zmienia facetów jak skarpetki, ojciec wyjechał do pracy za granicę, nieświadom nocnych eskapad swojej żony do innego. Jestem jedynakiem. Brakuje mi bratniej duszy, którą mógłbym mieć na zawsze, choćbym miał być dla niej jak woda do ognia. 
   - To cześć - i zniknął za drzwiami swojego mieszkania. Stałem tam jeszcze chwilę i poszedłem na górę.
   Gdybyś wiedział, jak cholernie cię kocham.
   Gdybyś usłyszał, że chcę cię mieć, móc przytulić, pocałować, ocierać z twoich policzków kryształowe łzy, które spłynęłyby z pięknych, błyszczących i zimnych na przekór twej duszy niebieskich oczu. Gdybyś mi pozwolił, ucałowałbym twoje usta, zaróżowione policzki. Gdybyś mi kazał, zrobiłbym wszystko, o co poprosisz na pstryknięcie palcami, jak twój niewolnik, poddany, przywiązany niewidzialnym sznurem do twojej duszy.
   Gdybyś wiedział...


_______________________________
Oto i spóźniony prezent Mikołajowy.
Dobra, nie wiem, jak Wam, ale mnie się wydaje, że notka jest za krótka. Ale to przecież moje notki, a one zawsze są w moim wykonaniu krótkie -.- Do tej jakoś szczególnie nie umiałam się zabrać. Cały czas czytam, ale nie umiem napisać. 
Zima mnie rajcuje. Uwielbiam ją. A, że Hisashi jest postacią stworzoną po części ze mnie, też ją polubi. Mhyhyhy c< 
Chętnie wrzuciłabym Was do zaspy śnieżnej, tej koło mojego domku. A potem wzięła do domu na gorącą czekoladę. Co Wy na to? ;> 
Odpowiedzi:
Akemi: Właśnie, Yuu jest taki, że raz jest niepewny i zastanawia się pół wieku, a raz jak go coś natchnie, zapala się do tego jak do niego zapala się Hisashi xD Haha, a jakie to anime yaoi cię tak wciąga, że zapominasz o dodaniu nowej notki? ;>
Yuuhi: Nie wiem, po co rysunki i mówię już na wstępie, że raczej nie będzie. 
Sansei: Dobrze, że widać, kto będzie rządził w związku, o to mi właśnie chodziło ;P To czy chłopcy będą razem, jest tajemnicą xD Okaże się w następnych rozdziałach ;) (czyli sądząc po moim lenistwie za jakieś 10 lat xD Nie no... ;P, ale chęci są! ;d)

Kurcze, okropnie się czuję, kiedy poganiam autorów blogów, które czytam do pisania, a sama nic nie robię >.< Dobra, jakoś postaram się podrajcować się czymś, jak Hisashi Yuu, żeby napisać xD
To do następnej ;*

12 komentarzy:

  1. Zakład to zakład, trzeba się go trzymać. Ale faktycznie Yuu coś cichy był... I smutno się zrobiło pod koniec... Zwłaszcza dzięki piosence. Wiesz... tego mi było dziś trzeba. Ukojenia. Hm, może perypetie chłopaków nie są takie uspokajające, ale melodia mnie utuliła. ;) Fajnie mi ;3

    Darek chyba nie zgodziłby się na to, by dać Darkowi w prezencie swojego brata xDDD On jest o niego chorobliwie zazdrosny. xD
    Aaa, to Yuu jest taki jak ja! Niepewność, co dalej zrobić/napisać, a ja wena da o sobie znać, to normalnie wszystko szybciej idzie. xD
    Jakie anime? Co wleci pod rękę. xD Teraz jednak przerzuciłam się na mangi ze strony www.thespectrum.net/manga_scans/yaoi/ xD Hehe, zawsze mnie to rozprasza, bo "Noo, tylko ta jedna.. 180 stroni już zacznę pisać opowiadanie".... i tak kilkukrotnie. xD
    Zapraszam na rozdział. xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Serdecznie zapraszam na kolejny rozdział. xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Cholercia. Przy końcówce wymiękłam. Jeszcze trochę, a bym się popłakała.. :< Smutne, ale piękne. I prawdziwe poniekąd. Piosenka idealnie dobrana, kocham Hisashi'ego. Będę czytać.
    Jeśli chcesz, powiadamiaj mnie na moim blogu yaoi: sierota-historia-chlopaka.blogspot.com Notka cudowna, naprawdę. I wcale nie jest krótka. :)
    Trzymam kciuki za dalszy ciąg i wenę, a co do zaspy i czekolady.. Jeśli ceną słodziutkiej czekolady byłoby tylko wylądowanie w śniegu, to ja chętna! :3
    Czekam na więcej, pozdrawiam. ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej hej hej! słuchaj, nie wiem czemu ale nie moge u Cb komentować jak u reszty, no trudno, ale ten, czytać będę na pewno ;D ale przydałoby się móc komentować, weź coś zrób! bo wszędzie moge kliknąć nazwa/adres URL i wpisze Kinmakur i po sprawie, a tu? ehh, ale mniejsza, liczę że to zrobisz, A! najważniejsze, jeżeli to jest kontynuacja bolga, to ja poporszę o wcześniejsze, bo się czuję jakby wybity z rytmu ;( Pozdrawiam Kinamkur
    Aaaa! za pamięci, pisałem u Siebie w komentarzu u Ciebie ale napisze i tu, jeśli masz jakieś Drarry do polecenia, to mi podeślij link :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaa i usuń kod jeśli łaska xD

    OdpowiedzUsuń
  6. Trolololoo tak, to ja xD Ja czytalem praktycznie same Drarry, czy DracoxHarry 2 VoldemortxHarry i chyba ze 3 SnapexHarry, tak, Draco diary i cyen (dobrze? Nie pamietam xD) Tez czytalem, to chyba byl jeden z moich ulubionych xD Z tych z Draco jednego (chyba) nie czytalem, nie kojarze tytulu ale, niestety, nie moge ci podeslac linkow, poniewaz ja czytam wszystko na komorce, wiec nie zapisuje mi, ale polecam ci czytac fanfic'i wiem, ze bylo pare(nascie xD) o tym jak Harry juz dorosly, i te sa tez bardzo dobre :D a notka bedzie dzisiaj (piatek xD) Na koniec swiata :D A co do twojego opowiadania, to wlasnie ta retrospekcja mnie zmylila xD Dzisiaj wigilia klasowa, jak jtego nie lubie! Ehh, no trudno, lece pozdrawiam Kinmakur :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Dum dum dum dum... wstawiłem notkę :D ale jest tam ostrzeżenie xD więc uważaj :D Pozdrawiam, Kinmakur ;D
    A, i usuń lepiej te potwierdzanie komentarza, bo nie wyświetlają się :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Mój wen to leń *złe spojrzenie na Ariela wylegującego się w łożu wraz z misą czerwonych winogron* Bezczelny darmozjad. xD Chłopa mu się chce i twierdzi, że bez jakiegoś mi nie pomoże... więc jakos przędę bez niego. :P O mój... mam pomysł na opowiadanie!!! xDDD *_* I tego to już nikt nie wymyślił. xDDD Nie zdradzę. Hahaha xD Ale niech będą Ci dzięki! Ha, kobieta tez może być doskonałym wenem! xDD
    *torturuje Teki piórkiem* Piszesz dobrze, ale rzadko. Musisz się rozkręcać, ale pamiętając Twoje rozdziały wiem, że jest bardzo, bardzo dobrze!
    xD

    Często mam tak, że rozdział powstaje dzień przed wstawieniem... albo i w dniu... i tak będzie chyba tym razem. xD Jakie yaoice oglądam? Teraz żadnych... Czytam xD Keep Out (http://mangafox.me/manga/keep_out_kisaragi_hirotaka/) i inne. xD
    Nieee, szlaban na yaoi? Chcesz mnie wykończyć!? xDD
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  9. Wyłącz sobie opcję zatwierdzania komentarzy (komentarz dla wszystkich... albo w istocie brak potwierdzania), bo mam takie złe wspomnienia z Onetem, który nie publikował mi komentarzy... xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej, nie akceptujesz komentarzy i sie nie pojawiaja, a notki dalej nie ma :( a ja czeeeekaaam, u mnie notka kolejna w poniedzialek/wtorek/sroda jakos tak xD

    OdpowiedzUsuń
  11. Więc jednak moje natchnienie z prologu się sprawdziło ;) Nie oszukiwałam i nie czytałam naprzód ;p To co czytam od razu komentuję, bo później zapominam co miałam napisać ;p
    Ale do rzeczy.
    Podoba mi się, że Hisashi i Haruki mają taki dwa całkowicie inne charaktery. Jeden bardziej zamknięty w sobie aczkolwiek szczery, drugi (jak się domyślam) hulaj dusza piekła nie ma. Taki flejtuch, roztrzepany, nie przykładający do niczego uwagi, niedobry chłopiec, czyli to, co kochamy najbardziej. Ech, biedni chłopcy, zawsze wybiera się tego gorszego, a później płacze po nocach. I kto przychodzi nas pocieszyć? Ten pierwszy, o ile jeszcze wytrwał ;p

    OdpowiedzUsuń
  12. Gdy tak sobie czytałam, do mojej głowy wpadła pewna myśl: " Ciekawe co by się stało, gdyby Hisashi'ego i Haruki'ego połączyć? Jako parę" Eee.... to tylko moja wybujała wyobraźnia. Tym się nie przejmuj :p A rozdział super. Aż chce się wiedzieć, co będzie dalej .

    Całuski:)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy