Strony

1

2

3

28 stycznia 2013

Zakład – Rozdział IV

Notka dedykowana schorowanych Akemi i Kinmakura(który to też groził siekierą) Zdrowiejcie, kochani!


   Później wszystko wróciło do normy, choć ja czułem, że nic nie jest takie samo.
   Wstać, przeżyć, iść spać - tak wyglądał ten tydzień szkolny.
   W sobotę obudziłem się o czternastej. Wstałem pół godziny później. Ubrałem się i wyszedłem na miasto, gdzie byłem umówiony z Yuu. Mieliśmy iść do kina. Jako przyjaciele, jak to sam podkreślił. Przecież nie zgwałciłbym go w toalecie, prawda?
   ...
   Och! Was pytać o zdanie, to... Szkoda gadać. No weźcie pomyślcie... Nigdy bym mu tego nie zrobił, przysięgam. Jak chciałbym, to dawno bym już to zrobił, ale nie zrobiłbym tego, bo: pierwsze primo to dlatego, że go kocham, drugie primo, które wiąże się logicznie z pierwszym - nie zrobiłbym czegoś przeciwko niemu, nie skrzywdziłbym go oraz trzecie i ostatnie primo - mimo zewnętrznej obojętności, gryzłoby mnie sumienie, wobec którego jestem cholernie słaby.
   Sięgnąłem po komórkę, by zobaczyć która godzina. Dwie minuty. Dotarłem na miejsce spotkania. Yuu jeszcze nie było.
   Mam nadzieję, że nie pójdziemy na żaden melodramat czy film romantyczny. Wolałbym horror, a ewentualnie thriller. Wiecie... Yuu może by się przytulał... Jak jesteśmy u mnie, to on zawsze chce patrzeć na jakiś horror, a potem, kiedy przeważnie film trwa już połowę, krzyczy:
   - Wyłącz to! No WYŁĄCZ! Hisashi! - wrzeszczy, zasłaniając się poduszką albo miską z popcornem... -  Ty draniu! - dodaje, nie widząc reakcji. Niekiedy, w napiętej atmosferze trwania filmu, zdarza mu się mnie przytulić, a wtedy to mnie się co-nieco napina. Ale tylko CO-NIECO... Nie jestem perwersem... Prawda?
   Śmieję z jego wrzasków i mówię:
   - Sam chciałeś na to patrzeć, a ja nie lubię przerywać oglądania filmów w połowie - mówię, a on piorunuje mnie wzrokiem.
   Taaak. Mniej więcej tak to wygląda.
   Spojrzałem na wyświetlacz. Jeszcze minuta.
   Jestem taki podekscytowany! Yuu być może się do mnie przytuli!
   - Hej! - rzucił on, bezczelnie zachodząc mnie od tyłu. W duchu aż podskoczyłem, usłyszawszy jego głos.
   - Haruki? Co ty tu robisz? - spytałem, pozornie opanowany.
   - Jak to: co? Idę z tobą i Yukio do kina - uśmiechnął się szeroko.
   No nie! Myślałem, że nic nie zmieniło się przez ten tydzień! A on już mówi mu po imieniu? Och, nie wspomniałem, że Yuu tak naprawdę nazywa się Yukio Nishimura? Otóż Yukio powiedział mi kiedyś, że nie lubi swojego imienia, więc chciał, żebym mówił mu "Yuu". Jestem ciekaw czy wie, że to imię miał jeden z bohaterów anime yaoi "Sekai-ichi Hatsukoi". Nie chciałem dopytywać, bo pewnie wtedy zmieniłby wybrane imię, a jest słodkie. Tak, dobrze słyszycie. Wracając, to i tak mnie korci, żeby kiedyś zapytać czy to wie...
   Więc Yuu zaprosił Harukiego na NASZ tradycyjny sobotni wypad na miasto? To już zaszło za daleko... Jeszcze chwila, a stracę kontrolę i kogoś pierdolnę. A najlepiej, gdyby tym kimś był fioletowowłosy.
   - Ale... Przecież mieliśmy z Yuu iść tam tylko we dwoje - mruknąłem, podkreślając ostatnie słowo.
   - Ach. Nie mówił ci, że mnie zaprosił? - rzekł z niewinną minką, kompletnie zignorowawszy moją prowokację (nie, nie w sensie zarywania, ughhh...).
   Idę stąd! Koniec! Chamstwo w państwie! Oni są w spisku? Jakie to irytujące...
   Jednak ani centymetr się nie poruszyłem.
   - Nie mówił - znów mruknąłem. Staliśmy w ciszy, a po chwili przyszedł Yuu, który patrzył na mnie miną zbitego pieska, tak jakby chciał mi potem wynagrodzić całą tą sytuację... Nie no, żarcik. Trochę to przeinterpretowałem. Nic nie powiedziałem, zignorowałem go. Miałem już dość. Dość wszystkiego. Gdyby nie było tu Yuu, to poszedłbym do domu. Jedynie jego obecność poprawia mi nastrój. Jak i on mnie zdenerwuje, to na prawdę sobie pójdę. Tak, wybaczam mu to... Chociaż on pewnie by nie przeprosił. Bo jak to? Zaprosił go, bo chciał. A ja nie chcę, żeby on CHCIAŁ.
   Szliśmy także w ciszy do kina i tam wybieraliśmy film. Zielonooki proponował jakąś komedię, Yuu dramat, a ja horror. Świetnie, to może się jeszcze rozejdziemy i pójdziemy osobno na te filmy?
   - Może być ten dramat - powiedziałem.
   - Okej - uśmiechnął się Haruki. - To idę po bilety - rzekł entuzjastycznie, wziął od nas pieniądze i poszedł.
   Kupiliśmy popcorn, picie i ruszyliśmy na spektakl. Po pięciu minutach zaczął się film.

***

   - To był najnudniejszy film, jaki widziałem - mruknął Yuu. 
   Miał rację.
   Bo co mogłoby być ciekawego w filmie o kolesiu, który siedzi przed kompem i pisze z dziewczyną, potem się spotykają i w końcu ze sobą chodzą, a potem ona umiera? Mogliśmy już iść na tą komedię Harukiego. Zapamiętać: nie oglądać dramatów wybranych przez Yuu.
   Wchodziliśmy właśnie na naszą klatkę schodową. Naszą piękną, choć starą klatkę, która tyle widziała...

   Puk, puk, puk. 
   - Hai*, hai! - wzdychał chłopiec, idąc otworzyć drzwi. Kiedy już to zrobił i zobaczył osobę, która za nimi stała - zamarł.
   - Konnichiwa** - wyższy uśmiechnął się, przypominając sobie osobę, którą spotkał w sklepie. - Będziemy współlokatorami. Wprowadzam się na czwarte piętro. Jestem Hisashi Kasamatsu. Hajimemashite*** - skłonił się lekko Kasamatsu.
   - Yukio Nishimura. Hajimemashite - niższy nastolatek również się skłonił. Spoglądnął uważniej na osobę, która przed nim stała. 
   Hisashi Kasamatsu... - pomyślał Yukio. 
   Musiał trochę zagiąć szyję, żeby zobaczyć jego twarz. Był bardzo wysoki, miał głęboki głos i szczery, piękny uśmiech. Miał naturalną cerę, brązowe oczy otoczone gęstymi rzęsami, a dolną linię podkreśloną kredką, blond włosy do ramion z pasemkami we wszystkich kolorach tęczy, pełne, malinowe usta, zgrabny, prosty nos, ładne brwi. Szczęka typowo męska, ale nie do przesady kwadratowa. Nie za szerokie barki, szczupły. Miał na sobie przylegające do nóg jeansy, ciemną koszulkę, koszulę w kratkę i glany z klamrami. Jako całość wyglądał jak gwiazda rock'a. Zbuntowana gwiazda rock'a.
   Uśmiechnął się raz jeszcze.
   - To do zobaczenia - pożegnał się nowy lokator i odszedł w górę po schodach.
   - Do zobaczenia - mruknął Yukio, choć ten zszedł mu już z widoku. - Jeden, dwa, trzy, cztery... -  nasłuchiwał jego kroki do momentu usłyszenia charakterystycznego również dla jego drzwi kliknięcia - osiemnaście? To tylko klatka wyżej. Świetnie - myślał, zacierając rączki...

*Hai, hai - Tak, tak
**Konnichiwa - Dzień dobry
***Hajimemashite - Miło mi cię poznać.
_______________________________________

Mhohoho! Witam, po dłuuugiej przerwie... Jak dla mnie. Chociaż znając mojego wena, witamy się dość wcześnie na notce XD Podkład taki muzycznie pozytywny, przy którym pisałam końcówkę dzisiaj. (Diru ♥) Nu. W międzyczasie czekam na szablonik, uczę się na sprawdziany i czekam na FERIE! Ghh... Jeszcze jedenaście dni... Wytrzymam. I wy też xD Postaram się napisać te shoty i notki w czasie tych zimowych wakacji. Odpisuję wam na komentarze na blogach, więc właściwie nie wiem co by tu jeszcze pisać. Powiem wam, że dużo ostatnio czytam (na komie) i oglądam weekendami (Full Metal Alchemist: Brotherhood (skończyłam i temu też wzięłam się za notkę xD) ♥.♥ POLECAM!) Macie jakieś anime do polecenia - dawać :D Chociaż i tak mam nawalony grafik anime do oglądnięcia (m.in. One Piece -.- Miną wieki, nim zobaczę całe xD) 
Pozostaje mi pozdrowić (szczególnie Akemi & Kinmakura) i... uczyć się na sprawdzian z histy -.- Pff xD

11 komentarzy:

  1. Bojojojojojo (ojej... Zchiza z poczatku FT xDD) Mniejsza... Eee... Taaak... Wszystko fajnie... Ale... (taaak... Tak zaczyna sie subtelny opieprz) czemu tak krotko?! I...i... I jak w ogole smialas to tak skonczyc?! Ja... Ugh! Ja tu czekam, morduje sie... A ty...! Ugh! Jedo wielkie UGH! (ok, koncik hejtera zakonczony ;) teraz tryb yaoifanki) ale i tak cie loffciam! :*:*:* <3<3<3 to bylo sweet i o boshh... Kocham, kocham kooooochaaaam!! :* XD :D (Ok, a teraz tryb Kinmakura) noo... Siora, spoko :D Dzieki za dedyka (buhahahaha) i pozdrowienia :D Fajnie ci to wyszlo, tylko cholernie krotko... Nie polece ci anime, bo sam jestem w tyle xD czekam na ciag dalszy i... Eeeej! Co to za koncowka? Czemu oni sie znowu poznaja? Ja nie rozumiem juz -.- ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciii... nie musiałeś tego mówić... pisać... nieważne xD Ale, ale! Ja siedziałem na komie, a u mnie tam nie ma takich bajerów jak "kursywa" xDD Więc nie widziałem ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Kinu też był chory? xD Rodzinnie xD Tak to jest, jak dwie osoby rodzą się 3 lipca i spotykają się na blogach xDD

    Uuu, Yuu też ma niecna plany względem Hisashiego? ;P A to cwaniak! Co on, chce wzbudzić zazdrość w chłopaku? Albo go wypadać? Ojj, nieładnie, nieładnie! xD
    Yokan! ** Uwielbiam! xD
    Agrr, Haruki w kosmos! Noż... czego on się tak przyczepił? Domu nie ma, czy co?
    Aaa, dziękuję za dedykację ;3 Ja ferie mam już od wrotku (no, prócz jeżdżenia na uczelnię celem zdobycia wpisów) do 17 lutego ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. Mrru! Dawno mnie nie było. :D Notka cudo, choć ta afera z Haruki'm - biedny Hisashi. :C
    Ale retrospekcja na końcu (bo to była retrospekcja, prawda?) to po prostu jedno, wieeelkie cudo!! <3
    Alicja leży i kwiczy, muszę dzisiaj napisać jeszcze humoreskę na konkurs Anix, a tak poza tym niedługo zbiorę się w sobie i napiszę notkę na Sierotę. :P (Alicję teeeż.)
    Całuję. XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Kinmakur jest pod wrażeniem Twoich szóstek. xD Szalona. xD Gdy człowiek marzy o 3... xDDD Hm, z 4 marca nie znam... Do niedawna jeszcze nie znałam kogoś z 3 lipca, więc wiesz... xD

    Hyhyy, wyniuchałam plany Yuu. ;3 Czasami czuję się jak Syriusz... chociaż animagii się nie uczyłam. xD Zgadzam się! W moim przypadku ta piosenka jest najlepsza ;3 Aż muszę sobie włączyć... ;3 Dir'u ma ostre kawałki, dlatego słucham tych lżejszych, plus An Cafe, Gazette (też niektóre), Oo Off... i innych. ;P Ale moim sercem zawojował ten kawałek: http://www.youtube.com/watch?v=tNWEBPpJ130 Nie mogę przestać się zachwycać. xD
    "Nooo, orgazm normalnie jak widzę te yaoice na yt" - *__* Wirtualnie łapię Cię za ręce i ze zrozumieniem kiwam głową. Tak! YT to... ahh, to jak różdżka dla Harrego - coś niesamowitego i wielofunkcyjnego... bez podtekstów. xD kreskowka.pl też jest super ;3
    Haha, niee, moja mama podziwia, jak tworzę nagłówki do opowiadań. xD A bloga czytała... No... trafiła na ognistszy rozdział i już nie patrzy w monitor, gdy piszę. xD Ale za to jedna z moich wykładowczyń czyta. ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Teraz mogę śmiało stwierdzić, że nie lubię Yuu. Strasznie mnie drażni ta jego zakłamana słodkość oraz to, że wydaje mu się, że przez piękne oczy wszystko zostanie mu przebaczone >.< Naprawdę nie cierpię takich postaci. Bo ani to nie ma swojego charakteru, ani swojego zdania. Mam wrażenie, że on sobie sprawdza z kim mu będzie wygodniej i tak na prawdę w ogóle nie obchodzą go uczucia jego przyjaciela. Najlepiej by było jakby Haruki i Hisashi byli razem a Yuu został całkowicie sam. Takie moje zdanie xd

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczerze mówiąc, Yuu mnie w tej notce zdenerwował. Jak on może to robić swojemu przyjacielowi, który na dodatek jest w nim zakochany ? No jak? Ehh, a Haruki najbardziej bawi się tym wszystkim, tak przynajmniej mi się wydaje...

    Całuski

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurcze .... Yuu - wkurzający jesteś. Ale nic to , czytam, czytam dalej ! Mega wciągające ! cieszę się, że znalazłam Twojego bloga teraz :) kiedy są napisane wszystkie rozdziały ... i nie muszę czekać z tęsknotą na następne publikacje.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy